OD MIŁOŚCI DO NIENAWIŚCI, CZYLI HITY I KITY 2018 ROKU
17:49
Hej, kochani! Od kilku dni żyjemy już rokiem
2019, ale pożegnać ostatecznie ten ubiegły jednak by wypadało. A ja robię to
oczywiście wybierając najlepsze oraz
najgorsze książki, jakie przeczytałam w ciągu tych 365 dni. Postanowiłam
stworzyć jeden duży post z hitami oraz kitami jednocześnie – mam nadzieję, że
nie wyjdzie za długi i że nie rozpiszę się za bardzo. Muszę też zaznaczyć, że nie są to rankingi, lecz listy –
uporządkowanie poszczególnych pozycji nie ma znaczenia, nie są ułożone od
najlepszej do najgorszej, tylko całkowicie losowo. Poza tym, jeśli zdecydujecie
się wejść w któryś z linków do osobnych recenzji książek, możecie odkryć, że w niektórych przypadkach zmieniłam ich ocenę.
Często zdarza mi się, że po pewnym czasie moje postrzeganie danej pozycji się zmienia,
ale stwierdziłam, że będę trzymać się tych najbardziej aktualnych opinii. Dodatkowo
chciałam zawrzeć tu też odrobinę
statystyk, żeby było ładnie i porządnie. To co, gotowi? :)
→ w 2018 roku przeczytałam:
101 książek
→ miały one w sumie: 38 815 stron
→ czyli jedna książka miała średnio: 384 strony
→ a ja czytałam średnio: 106 stron na dzień
→ najkrótszą książką były: Obiecanki Agnieszki Świętek
→ najdłuższą książką był: Harry Potter i Zakon Feniksa J.K. Rowling
→ średnia ocena, jaką przyznałam książce (od 1 do 10 gwiazdek) to: 6,68 gwiazdki
→ udało mi się opublikować 88 postów, z czego największą popularnością cieszyły się:
1. DZIEŃ OSTATNICH SZANS, CZYLI GRUŹLICA, HARRY POTTER I POSZUKIWANIESZCZĘŚCIA
2. OD MIŁOŚCI DO NIENAWIŚCI, CZYLI HITY I KITY 2017 ROKU
3. HISTORIA PEWNEJ DZIEWCZYNY, CZYLI BEZ OGRÓDEK O LUDZIACH I ŻYCIU
→ miały one w sumie: 38 815 stron
→ czyli jedna książka miała średnio: 384 strony
→ a ja czytałam średnio: 106 stron na dzień
→ najkrótszą książką były: Obiecanki Agnieszki Świętek
→ najdłuższą książką był: Harry Potter i Zakon Feniksa J.K. Rowling
→ średnia ocena, jaką przyznałam książce (od 1 do 10 gwiazdek) to: 6,68 gwiazdki
→ udało mi się opublikować 88 postów, z czego największą popularnością cieszyły się:
1. DZIEŃ OSTATNICH SZANS, CZYLI GRUŹLICA, HARRY POTTER I POSZUKIWANIESZCZĘŚCIA
2. OD MIŁOŚCI DO NIENAWIŚCI, CZYLI HITY I KITY 2017 ROKU
3. HISTORIA PEWNEJ DZIEWCZYNY, CZYLI BEZ OGRÓDEK O LUDZIACH I ŻYCIU
Porównując rok 2018 z poprzednim, doskonale widzę tendencję
zniżkową, ponieważ wszystkie liczby, które podałam powyżej, są mniejsze. Jednak
nie ma się co dziwić – nie mam już tyle wolnego czasu, co rok temu, i nie
zapowiada się, żebym w przyszłych miesiącach miała go mieć. W końcu rok 2019
oznacza rozpoczęcie klasy maturalnej… Ale jestem z siebie zadowolona, żeby nie
było. Udało się zaliczyć wyzwanie
czytelnicze: przeczytanie 100 książek w ciągu roku ;)
Jak może wiecie (lub nie), rzadko wzruszam się przy czytaniu.
Mogłabym na palcach jednej ręki zliczyć książki, którym udało się wycisnąć ze
mnie łzy, jednak przy Promyczku zmieniłam się w żywą fontannę
i przez długi czas po skończeniu lektury nie mogłam się uspokoić. Nie jest
to historia idealna, lecz dla mnie najważniejszym czynnikiem były emocje, jakie
wzbudzała. Losy bohaterów toczą się w takim kierunku, że nie sposób przejść
obok nich obojętnie i nie przywiązać się do nich choć trochę. Ta książka
porusza serca – także te najtwardsze.
Ta
powieść to zaskakujące połączenie Alicji
w Krainie Czarów z filmami Tima Burtona. Będzie idealna dla tych z Was, którzy lubią
dać się ponieść wyobraźni. Mamy tu ekscentryczną bohaterkę; absolutnie
fantastyczną, mroczną wersję Krainy Czarów, w której wszystko może się
wydarzyć; zaskakujący tok akcji, nie mający nic wspólnego z utartymi schematami
i łatwymi rozwiązaniami… Po prostu magia! To
jedna z tych książek, których wad zupełnie się nie zauważa.
Fandom
jest chyba najbardziej intrygującą książką,
jeśli chodzi o fabułę, jaką czytałam w 2018 roku. Do tego zdaje się być wymarzonym
scenariuszem dla wszystkich czytelników, którzy kiedykolwiek szaleli na punkcie
jakiegoś uniwersum książkowego – w Fandomie
bohaterowie dziwnym trafem przenoszą się bowiem do świata swojej ulubionej
powieści. Od tej książki niesamowicie trudno się oderwać, ponieważ historia w
niej zawarta jest wyjątkowo absorbująca, a dodatkowo autorce udało się stworzyć
złożony, pełen szczegółów scenariusz, który na końcu układa się w jedną,
kompletną całość. Brawo!
Czytając tę książkę, czułam się, jakby była
napisana specjalnie dla mnie – znajdowały się w niej dokładnie takie motywy, tak złożeni
bohaterowie, tak zawiła rzeczywistość i piękny język, jak bym sobie życzyła.
Szczególnie oczarował mnie styl pisania
autorki, która popisała się doskonałym kunsztem. Rzadko kiedy spotyka się
tak przemyślany, dopracowany i estetyczny dobór słów w młodzieżówkach. Jestem
pewna, że tą powieść przeczytam kiedyś ponownie, bo czuję, że jest w niej
jeszcze wiele do odkrycia.
★★★★★★★★★☆
Tak,
jak przy czytaniu tej książki, to nie ubawiłam się chyba nigdy. Jest to przezabawna, ale niegłupia historia, w której figuruje
inteligentny, idealnie wyważony humor. Zachwyciła mnie niezwykle złożonymi
bohaterami oraz akcją, która, dzięki licznym tajemnicom i intrygom, wciąga od
samego początku. Ta powieść wywołała u mnie ‘fangirling mode’, w którym
ekscytowałam się i chichotałam jak mała dziewczynka. Wciąż ogromnie żałuję, że
kolejne tomy tej serii nie zostały wydane w Polsce… to ogromna strata.
Zdaje
się, że tę książkę widzieli już prawie wszyscy, a jeśli nie mieli okazji jej
czytać, pewnie obejrzeli film. Ale w
mojej opinii jest to popularność zupełnie zasłużona – chyba żadnej powieści
w ubiegłym roku nie przeczytałam w takim tempie, jak Do wszystkich chłopców, których kochałam. To było wręcz jednorazowe
posiedzenie, w czasie którego pochłonęłam tę uroczą opowieść. Znajdziemy tu
fantastycznie wykreowane bohaterki, z którymi można się utożsamiać, oraz
niezwykle interesującą fabułę. Czego chcieć więcej?
Jako
wierna fanka serii o Harrym Potterze nie mogłam nie pokochać Nevermoor. Choć teoretycznie jest to książka dla dzieci, ja czułam się w niej jak
niebie. Świat stworzony przez Jessicę Townsend jest tym, w którym chciałabym żyć. Do tego dodajmy
inteligentny humor, fantastycznych bohaterów i pełen magii klimat. Już niedługo
ukaże się drugi tom tej serii, a ja będę pierwszą osobą w księgarni, która
będzie chciała go kupić. Przysięgam!
Nigdy bym nie uwierzyła, gdyby ktoś mi powiedział, że lektura
szkolna trafi na moją listę najlepszych książek roku, a jednak. Spodziewałam się, że czytając
tę książkę będę cierpiała co najmniej tak jak Werter, a każda strona będzie
męką – to już takie moje przyzwyczajenie, że od lektur oczekuję najgorszego. Ku
mojemu zdziwieniu, książka Goethego
poruszyła mnie do głębi, a w głównym bohaterze tego utworu znalazłam cząstkę
siebie. Wiem już, że na pewno przed maturą będę chciała przeczytać już
ponownie i nie będzie to tylko przykry obowiązek.
O ile pierwszy tom tej serii autorstwa Colleen Hoover mnie
zauroczył, trzeci był zupełnie, ale to
wcale niepotrzebny. Ludzie mówią, że wszelkiego rodzaju nowelki/dodatki do
serii są zbędne – nie czytali w takim razie This
Girl, która jest… odtworzeniem wydarzeń z pierwszej części trylogii z
perspektywy innego bohatera. Nawet część dialogów jest kropka w kropkę taka
sama. Całkowita strata papieru i pieniędzy.
Choć
bardzo krótka, bo licząca ledwo ponad 100 stron, ta książka okazała się bardzo
męcząca. Jest to historia osobista autorki, która zmagała
się z zaburzeniami odżywiania. Jako że w pewien sposób jest to temat mi
bliski, byłam bardzo ciekawa, jak Wiara,
nadzieja, miłość będzie wyglądać. Nie spodziewałam się jednak tak słabej
książki – skupiającej się na wątku
romantycznym (wyjątkowo płytkim, dodajmy) i ze strony na stronę coraz
bardziej odchodzącej od prawdziwego problemu. Mogła być to przejmująca opowieść
o zmaganiu się z samym sobą, a stała się dłużącym się wywodem na tematy
miłosne.
Miało
być tak pięknie… a
wyszło bardzo słabo. Zachęcająca wydawała się forma i tematyka – wiersze o
uzależnieniu? Brzmi świetnie! Gdyby tylko nie okazało się, jest to zwyczajna, bardzo przeciętna młodzieżówka,
której tekst został sformatowany tak, aby przypominał utwór liryczny.
Dodatkowo ciężko było mi zrozumieć główną bohaterkę, której charakter i
usposobienie były zupełnie inne niż moje. Ogromne rozczarowanie.
<RECENZJA>
Ta
książka jest moim zdecydowanym
faworytem, jeśli chodzi o tytuł bubla roku. Nie jestem w stanie sobie
wyobrazić, jak coś takiego mogło zostać wydane, i nie przekonuje mnie w tej
powieści absolutnie nic. Fatalna językowo
i stylistycznie, jeszcze gorsza, jeśli chodzi o kreację bohaterów… Napełniała mnie niegasnącą
irytacją i niedowierzaniem w to, co czytam. Pod względem głupoty, braku logiki
i sensu Royal przebija wszystkie
znane mi książki.
Tej
książki nie określiłabym jako „złej”, jednak mocno mnie zawiodła. Trzymałam ją na swojej półce od ponad roku, od
momentu, gdy zakochałam się w pięknej oprawie książki i zdecydowałam się ją kupić, mimo że
historia sama w sobie nie przypomina tych, jakie czytam najczęściej. Prawda
jest taka, że Królowa Tearlingu wynudziła mnie za wszystkie czasy. I to jest
największy problem, ponieważ sama fabuła i bohaterowie byli naprawdę w
porządku, nie można więc powiedzieć, że brakowało podstaw do stworzenia dobrej
książki. Zabrakło jednak tego „czegoś”, co by mnie porwało i nie pozwoliło się
oderwać od lektury.
Skrzywdzona była doskonałym
przykładem na to, jak książka NIE powinna wyglądać. Natasha Preston zawodowo
zdradzała przed czytelnikiem wszystkie sekrety powieści, kładąc rozwiązania
przed nim na tacy. Znajdziemy tu również całą plejadę irytujących bohaterów wśród braku
spójności i logiki. Już samo główne założenie tej książki, czyli utrata pamięci
przez główną bohaterkę, jest niesamowicie wybrakowane i naciągane. Na samo
wspomnienie o Skrzywdzonej czuję, jak
poziom mojego zdenerwowania wzrasta. Nie polecam nikomu.
Jako
że Danielle Steel to bardzo znana pisarka powieści obyczajowych, oczekiwałam od
jej książki przynajmniej tego, aby była na jakimś zadowalającym poziomie.
Niestety, okazała się boleśnie nijaka i
pozbawiona emocji. Pomyślałabym również, że Steel powinna zadziwić mnie
swoim warsztatem pisarskim, jednak jej
styl pozostawiał wiele do życzenia. Powtarzanie po kilka razy tych samych
informacji, jakby czytelnik nie był w stanie zrozumieć za pierwszym razem, też
nie sprawiło, że zapałałam do niej sympatią.
Miało
to być pierwsze spotkanie z twórczością Rebekki Donovan, po którym będę chciała przeczytać jej sławną
serię Oddechy, jednak efekt był
odwrotny – nie zamierzam zbliżać się do
niczego, co wyszło spod pióra tej pani. Gdyby kreowanie koszmarnych
bohaterów było dyscypliną sportową, Donovan byłaby bezkonkurencyjna. Podobnie
dała niezły popis tworzenia żenujących, maksymalnie płytkich dialogów, które
bezustannie wprawiały mnie w zażenowanie. Powiedzieć, że to książka
nieudana, to jak nie powiedzieć nic.
Po tak wyśmienitym pierwszym tomie serii,
jakim byli Naznaczeni śmiercią,
spodziewałam się czegoś dużo, dużo lepszego, na podobnym poziomie. Spętani
przeznaczeniem okazali się
jednak śmiertelnie nudni, a czytanie ich ciągnęło się jak krew z nosa.
Wszystko to, co oczarowało mnie w pierwszej części, tutaj występowało w formie
przyduszonej lub też nie pojawiało się wcale. Wielka szkoda, tym bardziej, że
początek był tak dobry.
Czytaliście
którąś z książek, o których wspomniałam? Umieścilibyście ją na tej samej
liście, co ja, czy macie o niej inne zdanie? Jakie książki okazały się Waszymi
najlepszymi i najgorszymi w 2018 roku? :)
23 komentarze
"Cierpienia młodego Wertera" miło wspominam, tak samo "Promyczka", aczkolwiek nie skradł mojego serca.
OdpowiedzUsuńNie spodziewałam się, że "Promyczek" mnie tak poruszy, a jednak ;)
UsuńCzytałam tylko Promyczka, którego uwielbiam. 😊
OdpowiedzUsuńJa również :)
Usuń"To skomplikowane.Julie" i "Do wszystkich chłopców, których kochałam" to też moje hity 2018 <3 Dalsze części tej pierwszej nie zostały wydane, ale czytałam w oryginale nowelkę z perspektywy Matta- toż to cudeńko <3
OdpowiedzUsuńChyba sama również pokuszę się wkrótce o przeczytanie jej w oryginale, bo tłumaczenia chyba się nie doczekamy... A nie mogę zapomnieć o tej serii, tak była świetna :)
UsuńPromyczek mi się nie podobał. Dla mnie to była jedna z najgorszych książek jakie przeczytałam w 2016 roku. Zgadzam się jednak co do Królowej Tearlingu - chyba z 3 tygodnie czytałam tą książkę taka była nudna. Gratuluję wyników :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
https://life-ishappiness.blogspot.com
Zauważyłam, że "Promyczka" albo się kocha, albo nienawidzi ;) A "Królowa Tearlingu" baardzo się dłużyła...
UsuńU mnie ten rok zakończył się jeśli się nie mylę 64 książkami. Z tych, które dzisiaj wymieniłaś czytałam chyba tylko "Promyczka", który mi się podobał, ale nie pokochałam go aż tak bardzo.
OdpowiedzUsuńxoxo
L.
Bardzo ładny wynik! Twoją opinię o "Promyczku" już znam ;)
UsuńZ wymienionych tytułów czytałam tylko 'Spętanych przeznaczeniem' i też miłością nie zapałałam do tej historii. Poza tym kilka pozycji z hitów mam w swoich planach, szczególnie 'Promyczek', 'Alyssa i czary' oraz 'Neverworld wake'. Mam nadzieję, że i moje serce skradną. :)
OdpowiedzUsuńJa również mam taką nadzieję :)
UsuńŚwietne pożegnanie - podsumowanie roku 2018. "Promyczka" faktycznie albo się kocha, albo nienawidzi i właśnie przez to, boję się sięgnąć po tę książkę...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Ksiazkowa-przystan.blogspot.com
Zaryzykuj! Jeśli ją pokochasz, to całym sercem! ;)
UsuńWidzę, że nie ja jedna po pewnym czasie zmieniam oceny, bo inaczej patrzę na książki :) Czas odgrywa tutaj naprawdę kluczową rolę i to jest najgorsze, że jak trzeba dać ocenę na już to ciężko trafić w taką, którą za te kilka miesięcy będzie się dalej w takim samym stopniu utrzymywać.
OdpowiedzUsuń,,Promyczka" jak już wiesz umieściłam na liście najgorszych, ale mam wrażenie, że jakbym przeczytała ją zaraz po premierze to odebrałabym ją lepiej, od tamtego czasu dość mocno się zmieniłam... :) Z wyborem ,,Do wszystkich chłopców..." zgadzam się i już nie mogę się doczekać lutego i drugiej części! <3 Zgadzam się co do ,,This girl" ja co prawda trylogię czytałam cztery lata temu, ale doskonale pamiętam, że ta część była okropna, niepotrzebna i w ogóle nie powinna była powstać xD. ,,Royal" chcę przeczytać, ale jest to raczej akt głupoty, bo jestem ciekawa co tak wielu osobom się w niej nie podoba i ważniejsze, czy mi też się nie spodoba czy jednak będę tym dziwnym ufo, któremu się spodoba. ,,Gdybym wiedziała" na pewno będę omijać szerokim łukiem, bo czytałam ,,Co jeśli" tej samej autorki, które może i z opisu nie było najgorsze, ale to co było w środku to porażka xDD
P.S. Bardzo czekałam na ten post <3 Przyjemnie się go czytało!
Pozdrawiam, Jabłuszkooo ♡
Szelest Stron
Cieszę się, kochana!
UsuńJa właśnie sięgnęłam po "Royal" z czystej ciekawości, żeby sprawdzić, czy naprawdę jest to tak zła, jak mówią... i faktycznie była ;D Ale jeśli zdecydujesz się ją przeczytać, będę pierwszą osobą, która będzie czekała na recenzję ;)
"Promyczek" - cudeńko! Mimo że część druga i trzecia to new adultowe przeciętniaki, to "Promyczek" naprawdę był wyjątkowy <3
OdpowiedzUsuń"To skomplikowane. Julie" - cholera, też ubolewam, że nie wydano dalszych części :/ Nie rozumiem też tak małego zainteresowania tą książką wśród czytelników - choć może jest to związane ze szpetną okładką...
"Spętani przeznaczeniem" - moją opinię już znasz, ale powiem raz jeszcze - koszmarek! :D
Pozdrawiam ciepło,
Paulina z naksiazki.blogspot.com
Co do "To skomplikowane. Julie", chyba poważnie rozważę kupno kolejnego tomu (choć to chyba był tom 1.5?) w oryginale - nie mogę sobie odpuścić tej serii, taka była wyjątkowa ;)
Usuń"Promyczek"- jestem na tak! ♥
OdpowiedzUsuń"To skomplikowane. Julie" bardzo mnie wciągnęła, zainteresowała i rozbawiła. :D Faktycznie szkoda, że nie ma u nas kolejnych części. :/
"Do wszystkich chłopców, których kochałam" to dla mnie zdecydowanie kit, strasznie się zawiodłam tą pozycją. :(
Ja nawet nie polubiłam pierwszego tomu z tej serii od Hoover, więc nie zamierzam sięgać po kolejne, a autorkę bardzo lubię. :D
Jools and her books
Szkoda, że "DO wszystkich chłopców..." nie przypadła Ci do gustu... Słyszałam od kilku osób, które miały podobne zdanie, że drugi tom bardziej im się podobał. Może spróbujesz dać mu szansę? ;)
UsuńWiele z tych 'hitów' dopiero planuję przeczytać :D Z kolei jestem także ciekawa "Królowej Tearlingu"- czytałam już wiele rozbieżnych opinii na jej temat!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ♥
https://ogrodliteracki.blogspot.com/
Jedyny problem z "Królową Tearlingu" jest taki, że jest dosyć nużąca ze swoim brakiem konkretnej akcji. A poza tym ma naprawdę duży potencjał, więc jest szansa, że Ci się spodoba :)
UsuńWszystko na tym wątku jest bardzo ciekawie.Sam w przyszłości tym wątkiem bardziej na pewno się zainteresuję.
OdpowiedzUsuń