118. TO SKOMPLIKOWANE. JULIE, CZYLI Z MIŁOŚCI DO KARTONOWEGO CZŁOWIEKA
09:33
Tytuł oryginalny: Flat-Out
Love
Autor: Jessica Park
Data wydania: 11 maja 2016
Wydawnictwo: OMG Books
Liczba stron: 320
PIERWSZE ZDANIE:
OPIS:
Kiedy Julie Seagle przeprowadza się do Bostonu, żeby rozpocząć studia na uniwersytecie, jej wymarzone mieszkanie okazuje się w rzeczywistości być małą restauracyjką serwującą buritto. Z braku lepszego rozwiązania, dziewczyna tymczasowo przenosi się do domu dawnej przyjaciółki swojej matki, która przyjmuje ją z otwartymi ramionami.
W domu Watkinsów na pozór wszystko wydaje się normalne… chociaż gdyby się zastanowić, wiele rzeczy odbiega od normy. Erin i Roger rzadko bywają w domu, spędzając w pracy długie godziny; ich syn Matt jest piekielnie inteligentnym studentem matematyki i Julie bardzo go polubiła, ale wygląda na to, że chłopak z jakiegoś powodu zrezygnował z własnego życia towarzyskiego. Jest jeszcze Celeste, nietuzinkowa trzynastolatka, której sposób wypowiadania się odpowiada ludziom z epoki wiktoriańskiej i która odstaje od swoich rówieśników jak tylko się da. Do tego wszędzie zabiera ze sobą kartonową podobiznę swojego drugiego brata, Finna, który jest nieosiągalny, a porozmawiać z nim można tylko na czacie.
Julie szybko dowiaduje się, że rodzina Watkinsów skrywa wiele tajemnic. Nie spodziewa się, że stanie się dla nich kimś tak ważnym i że wszystko będzie aż tak skomplikowane.
OPINIA:
Są takie książki, które potrzebują trochę czasu, żeby przekonać do siebie czytającego. Gdzieś po drodze akcja zaczyna się rozkręcać, a my stopniowo zatapiamy się w lekturze bardziej i bardziej. Ale są także książki, w które wpada się jak w przepaść już od samego początku i aż do końca nie można się z niej wydostać – To skomplikowane. Julie jest jedną z takich powieści. Tym bardziej żałuję, że przetrzymywałam ją na swojej półce od tak dawna i dopiero po prawie dwóch latach od dnia, kiedy do mnie trafiła, zdecydowałam się ją przeczytać. Ale lepiej późno niż wcale, prawda? ;)
Pierwszym, co wpada w oko w książce Jessiki Park, jest wyjątkowy humor. Wiecie, mam dosyć specyficzne poczucie humoru i niektóre powieści, które mają być zabawne, dla mnie są zwyczajnie żenujące. Ale w To skomplikowane nie znajdziemy prostackich żartów na poziomie szkoły podstawowej, lecz inteligentny, trafiony w punkt humor, który przemawia do mnie całkowicie. Wydaje się bardzo trudnym wpisać się w gust czytelników humorem, ponieważ każdego bawi co innego, jednak autorka podołała temu zadaniu w stu procentach i wydaje mi się, że każdy, nawet największy ponurak świata nie mógłby powstrzymać się przed uśmiechem podczas czytania.
Choć na pierwszy rzut oka mogłoby się wydawać, że jest to jedna z tych młodzieżówek, w których życie miłosne bohaterki będzie w zasadzie nieustannie tkwić na tapecie, to prawda wygląda nieco inaczej. Faktycznie, nie da się wykluczyć istnienia wątku romantycznego, ale nie gra on tutaj głównej roli (chociaż jest fantastyczny!). Towarzyszą mu raz za razem pojawiające się tajemnice rodziny Watkinsów, które Julie stara się odkryć, oraz –co ważniejsze – wątek psychologiczny, którego pewnie nikt by się nie spodziewał. Otóż wspomniana wcześniej Celeste, która po pewnym czasie staje się dla Julie kimś w rodzaju młodszej siostry, ma problem, z którym nie może sobie poradzić. Problem, który wpływa na jej codzienność, jej brak przyjaciół i zdaje się oddziaływać na życie całej rodziny. Ma on związek z wydarzeniami z przeszłości, które stanowią pilnie strzeżony sekret Watkinsów. Ten wątek oraz mnóstwo zagadkowych elementów były szalenie ciekawe i sprawiały, że książkę chciało się czytać i czytać, bez żadnej przerwy. Dodatkowym plusem jest to, że czytelnik sam może brać udział w „śledztwie” i próbować poskładać w całość rozsypane kawałki układanki, aby dowiedzieć się, co miało tak ogromny wpływ na tożsamość rodziny.
Co jeszcze mnie urzekło? Doskonale wykreowani bohaterowie, stworzeni z dbałością o szczegóły, tak że trudno myśleć o nich w kategoriach postaci książkowych – wydają się oni realnymi osobami, nie tylko tymi na papierze. Każdy z nich jest fantastycznie wyrazisty i od pierwszych stron można znaleźć podobieństwa łączące czytelnika z nimi. Szczególnie kreacja Matta i Finna zasługuje na oklaski na stojąco. Ci dwaj bohaterowie są jednymi z najciekawszych i najzabawniejszych męskich postaci książkowych, jakie znam, przysięgam! Nie sposób się w nich nie zakochać! Ja osobiście skłoniłabym się ku Mattowi – uroczemu nerdowi w koszulce z napisem ,,Nietzsche to mój ziom” ;)
Rzadko kiedy jakaś książka sprawia, że włącza się mój głęboko skrywany „fangirling mode” i zaczynam chichotać i ekscytować się jak mała dziewczynka na widok nowej lalki. Tym razem jednak rozwój wydarzeń w To skomplikowane sprawił, że wciągnęłam się w tą historię maksymalnie i dosłownie żyłam nią. Jessica Park zdaje się mieć jakieś nadzwyczajne umiejętności, które sprawiają, że czytelnik z łatwością angażuje się w powieść, tak jakby sam brał w niej udział. Możecie mi wierzyć, że zwykle zachowuję stoicki spokój podczas czytania, a wszystkie emocje odczuwam raczej „wewnętrznie”, a tym razem nie mogłam się powstrzymać od wyrażania swojego rozbawienia, zaskoczenia czy irytacji. To musi coś znaczyć.
Bardzo nie chcę tego robić, kiedy już stworzyłam tak idealny obraz tej powieści, ale cóż, moje recenzje muszą być całkowicie szczere. Wspomnę więc o jednym jedynym maleńkim minusiku tej książki – nie chcę jednak, abyście zwracali na niego zbyt wiele uwagi, tak naprawdę to nic znaczącego. Otóż kilka razy odnosiłam wrażenie, że Julie za bardzo wtrąca się w życie rodziny Watkinsów, nie przejawiając przy tym ani grama subtelności i wyczucia w wypytywaniu ich o najbardziej prywatne sprawy. Rozumiem to, że mieszkając z nimi przez tak długi czas, poczuła się mentalnie z Watkinsami związana i czuła odpowiedzialność za losy rodziny, której w pewnym sensie była częścią. Jednak wyobrażałam sobie, że ja, będąc na miejscu Erin, czyli matki Matta i Celeste, byłabym bardzo bliska wykopania Julie za próg, gdyby w tak nachalny sposób próbowała ona wściubiać nos w coś, co objęte jest tajemnicą. Generalnie bardzo polubiłam Julie i nie jest to jedna z tych irytujących, głupiutkich bohaterek, ale w tym aspekcie była niezwykle… niedelikatna.
PODSUMOWANIE:
Jeśli wszystko to, co napisałam, nie przekonało Was jeszcze dostatecznie do sięgnięcia po To skomplikowane. Julie, to wiedzcie, że bez wahania przeczytałabym tą książkę jeszcze raz tu i teraz (gdybym nie miała przed oczami całej zgrai nieprzeczytanych książek na półkach), czy to ze względu na obecność Matta, czy też po prostu dlatego, że jest to jedna z najlepszych młodzieżówek, jakie kiedykolwiek czytałam – nie ważne! Rzadko wracam do raz przeczytanych już historii, ale powieść Jessiki Park zaczarowała mnie swoim humorem, pełnowymiarowymi bohaterami, prowadzącą nas przez lekturę zagadką i zaskakującym zakończeniem. W tej książce jest wszystko, czego oczekuję, sięgając po literaturę młodzieżową. Uwielbiam, kocham i polecam.
PS. Serce mnie boli, ponieważ tom drugi To skomplikowane nie został wydany w Polsce, mimo że premierę miał kilka dobrych lat temu. Czy znajdzie się tu jakieś wielkoduszne wydawnictwo, które wzięłoby pod swoje skrzydła tą powieść? :)
Autor: Jessica Park
Data wydania: 11 maja 2016
Wydawnictwo: OMG Books
Liczba stron: 320
PIERWSZE ZDANIE:
OPIS:
Kiedy Julie Seagle przeprowadza się do Bostonu, żeby rozpocząć studia na uniwersytecie, jej wymarzone mieszkanie okazuje się w rzeczywistości być małą restauracyjką serwującą buritto. Z braku lepszego rozwiązania, dziewczyna tymczasowo przenosi się do domu dawnej przyjaciółki swojej matki, która przyjmuje ją z otwartymi ramionami.
W domu Watkinsów na pozór wszystko wydaje się normalne… chociaż gdyby się zastanowić, wiele rzeczy odbiega od normy. Erin i Roger rzadko bywają w domu, spędzając w pracy długie godziny; ich syn Matt jest piekielnie inteligentnym studentem matematyki i Julie bardzo go polubiła, ale wygląda na to, że chłopak z jakiegoś powodu zrezygnował z własnego życia towarzyskiego. Jest jeszcze Celeste, nietuzinkowa trzynastolatka, której sposób wypowiadania się odpowiada ludziom z epoki wiktoriańskiej i która odstaje od swoich rówieśników jak tylko się da. Do tego wszędzie zabiera ze sobą kartonową podobiznę swojego drugiego brata, Finna, który jest nieosiągalny, a porozmawiać z nim można tylko na czacie.
Julie szybko dowiaduje się, że rodzina Watkinsów skrywa wiele tajemnic. Nie spodziewa się, że stanie się dla nich kimś tak ważnym i że wszystko będzie aż tak skomplikowane.
OPINIA:
Są takie książki, które potrzebują trochę czasu, żeby przekonać do siebie czytającego. Gdzieś po drodze akcja zaczyna się rozkręcać, a my stopniowo zatapiamy się w lekturze bardziej i bardziej. Ale są także książki, w które wpada się jak w przepaść już od samego początku i aż do końca nie można się z niej wydostać – To skomplikowane. Julie jest jedną z takich powieści. Tym bardziej żałuję, że przetrzymywałam ją na swojej półce od tak dawna i dopiero po prawie dwóch latach od dnia, kiedy do mnie trafiła, zdecydowałam się ją przeczytać. Ale lepiej późno niż wcale, prawda? ;)
Pierwszym, co wpada w oko w książce Jessiki Park, jest wyjątkowy humor. Wiecie, mam dosyć specyficzne poczucie humoru i niektóre powieści, które mają być zabawne, dla mnie są zwyczajnie żenujące. Ale w To skomplikowane nie znajdziemy prostackich żartów na poziomie szkoły podstawowej, lecz inteligentny, trafiony w punkt humor, który przemawia do mnie całkowicie. Wydaje się bardzo trudnym wpisać się w gust czytelników humorem, ponieważ każdego bawi co innego, jednak autorka podołała temu zadaniu w stu procentach i wydaje mi się, że każdy, nawet największy ponurak świata nie mógłby powstrzymać się przed uśmiechem podczas czytania.
Choć na pierwszy rzut oka mogłoby się wydawać, że jest to jedna z tych młodzieżówek, w których życie miłosne bohaterki będzie w zasadzie nieustannie tkwić na tapecie, to prawda wygląda nieco inaczej. Faktycznie, nie da się wykluczyć istnienia wątku romantycznego, ale nie gra on tutaj głównej roli (chociaż jest fantastyczny!). Towarzyszą mu raz za razem pojawiające się tajemnice rodziny Watkinsów, które Julie stara się odkryć, oraz –co ważniejsze – wątek psychologiczny, którego pewnie nikt by się nie spodziewał. Otóż wspomniana wcześniej Celeste, która po pewnym czasie staje się dla Julie kimś w rodzaju młodszej siostry, ma problem, z którym nie może sobie poradzić. Problem, który wpływa na jej codzienność, jej brak przyjaciół i zdaje się oddziaływać na życie całej rodziny. Ma on związek z wydarzeniami z przeszłości, które stanowią pilnie strzeżony sekret Watkinsów. Ten wątek oraz mnóstwo zagadkowych elementów były szalenie ciekawe i sprawiały, że książkę chciało się czytać i czytać, bez żadnej przerwy. Dodatkowym plusem jest to, że czytelnik sam może brać udział w „śledztwie” i próbować poskładać w całość rozsypane kawałki układanki, aby dowiedzieć się, co miało tak ogromny wpływ na tożsamość rodziny.
Co jeszcze mnie urzekło? Doskonale wykreowani bohaterowie, stworzeni z dbałością o szczegóły, tak że trudno myśleć o nich w kategoriach postaci książkowych – wydają się oni realnymi osobami, nie tylko tymi na papierze. Każdy z nich jest fantastycznie wyrazisty i od pierwszych stron można znaleźć podobieństwa łączące czytelnika z nimi. Szczególnie kreacja Matta i Finna zasługuje na oklaski na stojąco. Ci dwaj bohaterowie są jednymi z najciekawszych i najzabawniejszych męskich postaci książkowych, jakie znam, przysięgam! Nie sposób się w nich nie zakochać! Ja osobiście skłoniłabym się ku Mattowi – uroczemu nerdowi w koszulce z napisem ,,Nietzsche to mój ziom” ;)
Rzadko kiedy jakaś książka sprawia, że włącza się mój głęboko skrywany „fangirling mode” i zaczynam chichotać i ekscytować się jak mała dziewczynka na widok nowej lalki. Tym razem jednak rozwój wydarzeń w To skomplikowane sprawił, że wciągnęłam się w tą historię maksymalnie i dosłownie żyłam nią. Jessica Park zdaje się mieć jakieś nadzwyczajne umiejętności, które sprawiają, że czytelnik z łatwością angażuje się w powieść, tak jakby sam brał w niej udział. Możecie mi wierzyć, że zwykle zachowuję stoicki spokój podczas czytania, a wszystkie emocje odczuwam raczej „wewnętrznie”, a tym razem nie mogłam się powstrzymać od wyrażania swojego rozbawienia, zaskoczenia czy irytacji. To musi coś znaczyć.
Bardzo nie chcę tego robić, kiedy już stworzyłam tak idealny obraz tej powieści, ale cóż, moje recenzje muszą być całkowicie szczere. Wspomnę więc o jednym jedynym maleńkim minusiku tej książki – nie chcę jednak, abyście zwracali na niego zbyt wiele uwagi, tak naprawdę to nic znaczącego. Otóż kilka razy odnosiłam wrażenie, że Julie za bardzo wtrąca się w życie rodziny Watkinsów, nie przejawiając przy tym ani grama subtelności i wyczucia w wypytywaniu ich o najbardziej prywatne sprawy. Rozumiem to, że mieszkając z nimi przez tak długi czas, poczuła się mentalnie z Watkinsami związana i czuła odpowiedzialność za losy rodziny, której w pewnym sensie była częścią. Jednak wyobrażałam sobie, że ja, będąc na miejscu Erin, czyli matki Matta i Celeste, byłabym bardzo bliska wykopania Julie za próg, gdyby w tak nachalny sposób próbowała ona wściubiać nos w coś, co objęte jest tajemnicą. Generalnie bardzo polubiłam Julie i nie jest to jedna z tych irytujących, głupiutkich bohaterek, ale w tym aspekcie była niezwykle… niedelikatna.
PODSUMOWANIE:
Jeśli wszystko to, co napisałam, nie przekonało Was jeszcze dostatecznie do sięgnięcia po To skomplikowane. Julie, to wiedzcie, że bez wahania przeczytałabym tą książkę jeszcze raz tu i teraz (gdybym nie miała przed oczami całej zgrai nieprzeczytanych książek na półkach), czy to ze względu na obecność Matta, czy też po prostu dlatego, że jest to jedna z najlepszych młodzieżówek, jakie kiedykolwiek czytałam – nie ważne! Rzadko wracam do raz przeczytanych już historii, ale powieść Jessiki Park zaczarowała mnie swoim humorem, pełnowymiarowymi bohaterami, prowadzącą nas przez lekturę zagadką i zaskakującym zakończeniem. W tej książce jest wszystko, czego oczekuję, sięgając po literaturę młodzieżową. Uwielbiam, kocham i polecam.
PS. Serce mnie boli, ponieważ tom drugi To skomplikowane nie został wydany w Polsce, mimo że premierę miał kilka dobrych lat temu. Czy znajdzie się tu jakieś wielkoduszne wydawnictwo, które wzięłoby pod swoje skrzydła tą powieść? :)
0 komentarze