KSIĄŻKI Z MOTYWEM CHOROBY
14:08
Hej, kochani! Dziś
chciałabym poruszyć temat pewnego motywu, który pojawia się w książkach bardzo
często – najczęściej w młodzieżówkach lub obyczajówkach. Jest to motyw choroby.
Jestem pewna, że każdy z Was z miejsca byłby w stanie wymienić przynajmniej kilka
powieści, w której główny lub epizodyczny bohater cierpi na jakąś chorobę/przypadłość/defekt. Najczęściej cierpiący lub umierający
bohater to element książki, który ma za zadanie wycisnąć z czytelnika tonę łez,
a w większości przypadków tam, gdzie pojawiają się emocje, pojawia się również
uczucie, czyli powieść zaczyna nam się podobać. Jednak nie zawsze tak jest.
Dzisiaj bliżej przyjrzymy się kilku książkom z motywem różnego rodzaju chorób/przypadłości,
tym dobrym oraz tym mniej udanym. Zapraszam!
Książek,
które poruszają temat śmiertelnej choroby, jest wiele. Wielbicielom Johna
Greena na pewno na myśl od razu przyjdzie Gwiazd
naszych wina, w której nie jeden, lecz dwoje bohaterów toczy walkę o życie.
Dla mnie zakończenie tej właśnie powieści było dosyć nieoczekiwane i był to
pierwszy w historii przypadek, gdy wylałam podczas lektury masę łez. Tak samo
zresztą było przy czytaniu Promyczka,
który w mojej opinii zasługuje na tytuł „bezwstydnego wyciskacza łez”, a do
tego pozostawia czytelnika z pogruchotanym sercem. Dodatkowo na myśl przyszły
mi dwie mniej znane książki, w których bohaterowie zmagają się ze śmiertelną
chorobą: Dzień ostatnich szans Robyn
Schneider oraz Zac & Mia A.J.
Betts. W pierwszej z nich mamy do czynienia z wymyśloną, ale zdecydowanie
realistyczną epidemią hipergruźlicy, dodatkowo natykając się na zgrabnie
napisane mądre przemyślenia na temat życia – Dzień ostatnich szans niesamowicie mi się podobał. Zac & Mia to z kolei powieść, którą
czytałam bardzo dawno temu, lecz pamiętam, że akcja toczyła się przez długi
czas w szpitalu, a główni bohaterowie poznali się na tym samym szpitalnym oddziale.
Podobieństwo
pomiędzy tymi dwoma książkami rzuciło mi się w oczy natychmiast: główni bohaterowie
obu z nich żyją z zespółem Aspergera i ciężko jest im nawiązywać znajomości.
Moim faworytem spośród tej dwójki jest Gdy
zawodzą słowa Julie Buxbaum, która była lekka, zabawna i czarująca, a do
tego autentycznie przedstawiała istotę zespołu Aspergera. Jako że obie powyższe
powieści pisane są z perspektywy właśnie osób chorych, mamy możliwość zajrzenia
do ich umysłu, co jest doskonałą okazją, by poznać i zrozumieć zespół
Aspergera. Chociaż Moje serce, mój wróg nie
zachwyciła mnie tak, jak powieść Julie Buxbaum, powiedziałabym, że choroba jest
w niej przedstawiona jeszcze bardziej realistycznie, co jest niewątpliwą
zaletą.
Bohaterowie
zmagający się z chorobą psychiczną pojawiają się w młodzieżówkach coraz częściej.
Muszę przyznać, że trochę interesuję się ludzką psychiką, więc ten motyw od
zawsze mnie fascynował. Gdy o nim myślę, do głowy od razu przychodzi mi Lola Aleksandry Białczak, czyli jedna z
najlepszych (jeśli nie najlepsza) polskich książek, jakie czytałam. Główna
bohaterka przebywa w szpitalu psychiatrycznym, więc możecie sobie wyobrazić, że
powieść nie jest łatwa i przyjemna, ale zapewniam, że warto po nią sięgnąć. W
najnowszej książce Johna Greena Żółwie aż
do końca również przewija się temat choroby psychicznej, a dokładnie
zaburzeń kompulsywno-obsesyjnych. Jest to o tyle ciekawe, że sam autor, który
zmaga się ze wspomnianymi zaburzeniami, przelał na karty powieści swoje doświadczenia,
dzięki czemu książka jest niesamowicie autentyczna. Warto wspomnieć też o
temacie depresji, która jest głównym tematem całej serii Plagi samobójców Suzanne Young. W tym wydaniu choroba ta stała się rozprzestrzeniającą
się błyskawicznie epidemią, co jest wizją dosyć przerażającą. Jednak książka
powinna spodobać się fanom dystonii młodzieżowych. Na myśl przychodzi mi
jeszcze jedna powieść – Wymyśliłam cię, której
główna bohaterka prowadzi codzienne życie ze schizofrenią. Wprawdzie jeszcze
nie miałam okazji przeczytać tej książki, ale od dawna planuję to zrobić,
ponieważ wydaje się naprawdę fascynująca.
Bycie niewidomym nie jest oczywiście chorobą, jednak postanowiłam
wspomnieć o tym „defektach”, ponieważ dosyć często pojawia się w książkach,
a jest jednymi z ciekawszych motywów. Ja spotkałam się z niewidomą bohaterką
powieści jedynie raz – była to Marie-Laure ze Światła, którego nie widać Anthony’ego Doerra, która jako młoda
dziewczynka musiała odnaleźć się w wojennej rzeczywistości Francji, zmagając się
jednocześnie z brakiem umiejętności widzenia. Książka ta miała ogromny potencjał,
jednak w mojej opinii nie został on wykorzystany całkowicie. Wprawdzie nie była
ona zła - w końcu obrazowała dobry kawał historii II wojny światowej w ciekawy
sposób - jednak czegoś mi w niej brakowało.
Istnieje
wiele książek, których bohaterowie w wyniku jakiegoś zdarzenia ulegli trwałemu
okaleczeniu, które utrudnia im codzienne funkcjonowanie. Nie mogę nie wspomnieć
o głównym bohaterze mojego ulubionego cyklu kryminalnego rozpoczynającego się od Wołania kukułki, Cormoranie Strike’u,
który ze swojej służby w armii amerykańskiej w Afganistanie powrócił z
amputowaną nogą. Wprawdzie proteza umożliwia mu pracę w zawodzie prywatnego
detektywa, jednak z pewnością brakuje mu szybkości i zręczności, która
przydałaby się przy pościgach za przestępcami. Choć nie czytałam The Call. Wezwania, dużo słyszałam o tej
książce i wiem, że główna bohaterka książki Pedara O’Guilina jest
niepełnosprawna – nie może chodzić. Powiedzieć, że jest to mały problem, to jak
nie powiedzieć nic, ponieważ porażenie nóg stwarza dla niej śmiertelne
zagrożenie, kiedy zostaje Wezwana.
Jeśli
mieliście okazję czytać powyższe książki, z pewnością zauważacie widoczne
podobieństwo: główne bohaterki obu z nich cierpią na chorobę, która ogranicza
ich kontakt ze światem. Maddie z Ponad
wszystko Nicoli Yoon musi przebywać 24 godziny na dobę w domu, wolnym od
bakterii i zanieczyszczeń niebezpiecznych dla jej zdrowia, jednak za nic nie
wolno jej wyściubiać nosa na zewnątrz. Z drugiej strony u Katie z W blasku nocy Trish Cook zdiagnozowano
skórę pergaminową, przez co dziewczyna musi unikać kontaktu z promieniami
słonecznymi. Poza domem pojawia się więc jedynie wieczorami lub w nocy, co
skutecznie utrudnia jej kontakty z rówieśnikami. Jeśli miałabym zdecydować, która
z książek była lepsza, bez wahania powiedziałabym, że Ponad wszystko, która wciągnęła mnie jak mało która młodzieżówka.
Znacie
jakieś inne książki w motywem choroby? Dajcie znać, jakie tytułu
dopasowalibyście do poszczególnych kategorii! ;)
RECENZJE
KSIĄŻEK W SPOMNIANYCH W POŚCIE:
21 komentarze
Ciekawym przypadkiem są "Kroniki Drugiego Kręgu". W tej serii wielka moc często odbiera magowi "pełnosprawność" - i tak mamy głuchego chłopka, dziewczynkę z albinizmem, albo dzieciaka porośniętego sierścią, czy z niesprawnymi nogami. To naprawdę ciekawe podejście do tematu.
OdpowiedzUsuńPoza tym trylogia "www.Wzrok" Sawyera porusza temat ślepoty, a właściwie traktuje ją jako wymówkę do opowiedzenia historii. Główna bohaterka ma specyficzną ślepotę spowodowaną tym, że jej mózg nie odbiera prawidłowo bodźców. Pewien naukowiec "instaluje jej" w ramach testu/badania coś, co powinno ten przekaz naprawić, ale przez złe ustawienia dziewczyna zaczyna widzieć sieć, a nie prawdziwy świat.
Ach, i "Nikt nie idzie" - najnowsza książka Małeckiego - porusza temat niepełnosprawności umysłowej.
Ojej, nigdy nie czytałam Kronik Drugiego Kręgu, a z tego, co piszesz, zapowiadają się wspaniale. Zresztą Nikt nie idzie również mnie ciekawi - to byłaby dobra okazja, żeby w końcu zapoznać się z Jakubem Małeckim ;)
UsuńDzięki za podpowiedź, bo bardzo często sięgam po takiej książki. 😊
OdpowiedzUsuńDo usług! :)
UsuńDo chorób psychicznych dodalabym trylogię Lauren Oliver pt Delirium gdzie miłość jest traktowana jako choroba, z której trzeba oczyścić społeczeństwo. Bardzo ciekawy pomysł na wpis :) plaga samobójców i żółwie aż do końca były naprawdę dobre, przy gwiazd naszych wina też wylałam mnóstwo łez, moje serce mój wróg wypożyczyłam ostatnio z biblioteki i zamierzam przeczytać :)
OdpowiedzUsuńNie czytała Delirium, ale z pewnością kiedyś chciałabym to zrobić. Dziękuję! Cieszę się, że Ci się podoba! ;)
Usuń,,Promyczek" przede mną, ale ostatnio go sobie zaspoilerowałam i jest mi przykro, bo to się stało nieświadomie i jakoś teraz nie mam na nią ochoty xD ,,Gwiazd naszych wina" czytałam i oglądałam film, ale osobiście nie przepadam za tą historią. ,,Wymyśliłam cie" czytałam i sama na koniec czułam się zagubiona, bo już nie wiedziałam co było prawdą xD. ,,Światło którego nie widać" czytałam i nigdy więcej nie chcę do niej wracać, napisałam o niej niemal epopeję o tym jak mi się nie podobała w recenzji xDD ,,The Call" również czytałam obie części i to akurat mi się podobało, a kalectwo Nessy było ciekawym zabiegiem. ,,Ponad wszystko" czytałam i oglądałam, książka mi się podobała, film był słaby. A ,,W blasku nocy" tylko oglądałam i na tym poprzestanę, bo jakoś nie czuję potrzeby czytania pierwowzoru...
OdpowiedzUsuńPost bardzo ciekawy i oryginalny! Oby więcej takich ciekawych pomysłów, bo czytało się go rewelacyjnie!!!
Pozdrawiam, Jabłuszkooo ♡
Szelest Stron
Ojej, spojlery są najgorsze... Mimo to polecam Ci Promyczka, bo jest cudowny. (Teraz przypomniałaś mi o mojej szkolnej wychowawczyni, która uwielbia serwować nam spojlery, gdy opowiada o jakiejś lekturze i zawsze mam ochotę ją udusić :D) Ja wciąż nie zobaczyłam ekranizacji W blasku nocy, a szkoda, bo myślę, że film może być dużo lepszy niż książka. Dziękuję! Skoro tak Ci się podoba, pomyślę nad kontynuacją tego typu postów - może obiorę na cel jakiś inny książkowy motyw ;)
UsuńJa szczerze mówiąc niezbyt przepadam za wątkiem choroby, szczególnie jeśli chodzi o tę śmiertelną, czy psychiczną. Jeśli jest niepełnosprawność to akurat mi w ogóle nie przeszkadza, wręcz je lubię, bo otwierają oczy na ten "problem", bo tacy ludzie są wśród nas :)
OdpowiedzUsuńZabookowany świat Pauli
Mnie tam temat choroby psychicznej fascynuje, ale rozumiem Cię :)
UsuńDo "śmiertelnej choroby" dodałabym też dwie wspaniałe książki, "Bez mojej zgody" Jodi Picoult i "Ostatnie dni Królika" Anny McPartlin ;) Bardzo lubię "Promyczka", a zakończenie "GNW" pogruchotało i moje serce :< "Dzień ostatnich szans" był dla mnie sporym zaskoczeniem, bo pierwsza książka autorki nieco mnie rozczarowała, a to... To było naprawdę dobre.
OdpowiedzUsuńZespół Aspergera - znów polecam Jodi Picoult i "W naszym domu", a także "Prawdziwą Ginny Moon" i "Eleonor Oliphant ma się całkiem dobrze". Te, o których wspominasz, czytałam i tak, też wolę Buxbaum, choć i ta druga powieść daje radę ;)
Niewidoma bohaterka jest w "W ciemności" Jany Frey i moim zdaniem znacznie lepiej ją tu ukazano.
Co do ostatniej "kategorii"... Powiem Ci, że czytałam "Ponad wszystko" i naprawdę mi się podobało. Kiedy zobaczyłam, że wychodzi film i książka, które są mocno inspirowane książką Yoon, to dziko się do nich uprzedziłam. Pewnego razu włączyłam jednak filmową wersję "W blasku nocy", ot tak, żeby się pośmiać z miernego filmu, ale.... Kurde bele, to było naprawdę niezłe! Nawet uroniłam łezkę, a Thorne, której nie lubię, nawet przez moment mnie nie drażniła :o
Kończę, bo mi tu wyszedł jakiś tasiemiec :D
Pozdrawiam cieplutko,
Paulina z naksiazki.blogspot.com
Dawno temu moja mama czytała dużo książek Jodi Picoult, ale ja do tej pory nie przeczytałam ani jednej. Nie wiem, dlaczego wszystkie zniknęły z mojego domu, ale z pewnością kiedyś postaram się je odnaleźć - będę wtedy pamiętać o "Bez mojej zgody" i "W naszym domu". Ahh, przypomniałaś mi o "Eleanor Oliphant ma się całkiem dobrze" - uwielbiam tą książkę! Ja jeszcze nie widziałam ekranizacji "W blasku nocy", choć czytając książkę miałam wrażenie, że film mógłby być od niej właśnie lepszy. Kiedy jeszcze oglądałam Disney Channel, Bella Thorne też działała mi na nerwy - mam nadzieję, że w tym wydaniu, tak jak Ciebie, nie będzie mnie denerwowała. Nie szkodzi, bardzo lubię takie tasiemce! ;)
UsuńZespół Aspergera to nie choroba, na to się nie choruje. To po prostu inne oprogramowanie, tak jak Windows i MacOS .
OdpowiedzUsuńWidzę, że cierpisz na poważną przypadłość. Brak ci ogłady i umiejętności wyszukiwania w internecie podstawowych informacji. Myślę, że to o wiele gorsze od doszukiwania się chwytów marketingowych i wyciskaczy łez gdy w końcu nie pisze się o pięknych, zdrowych i bogatych bohaterach. Wyobraź sobie, że czytelnicy książek to też opisane w tym wpisie osoby. Szok, nie?
Najbardziej jestem zdegustowany jak obcesowo potraktowałaś temat.
Choć wpis zatytułowany jest "książki z motywem CHOROBY", we wstępie napisałam, że dotyczyć on będzie nie tylko samych CHORÓB, lecz również zaburzeń/przypadłości/defektów/jakkolwiek chcesz to nazwać. Wymieniłam również książkę, której bohater utracił nogę na wojnie, co - tak samo, jak w przypadku zespołu Aspergera - nie jest oczywiście chorobą. Pisząc ten post, nie miałam na celu urazić nikogo, a jeśli użyłam gdzieś złego słowa, jest to mój błąd/niedopatrzenie. Jeśli jednak poczułeś się urażony, czytając ten post, mogę Cię tylko przeprosić.
UsuńAch, jak ja kocham "Plagę samobójców"! <3 Nie wiem, dlaczego ta książka jest tak słabo znana... Moim zdaniem to jedna z lepszych pozycji dla młodzieży. Drugi tom już trochę kuleje, a po trzeci nawet nie sięgnęłam. W tym zestawieniu powinna się jeszcze znaleźć "Druga szansa" Katarzyny Bereniki Miszczuk. Świetna książka! Polecam. :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;*
Czytanie Naszym Życiem
Zgadzam się, że drugi tom Plagi samobójców był słabszy, a szkoda, bo pierwszy to była petarda! ;)
UsuńTakich książek jest od groma. Z pewnością jest w czym wybierać. Temat schizofrenii bardzo dobrze porusza Shusterman w powieści "Głębia Challengera", a depresji Hoover w "Without Merit". Polecam "Podtrzymując wszechświat" Niven, która porusza dość ciekawy i rzadko spotykany temat zaburzenia zwanego prozopagnozją, czyli upośledzenia zdolności rozpoznawania twarzy.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
houseofreaders.blogspot.com
Głębię Challengera czytałam i choć myślę, że nie zagłębiłam się w nią wystarczająco, żeby zrozumieć, co autor chciał przekazać, to prawda, że temat choroby jest tam doskonale przedstawiony. Without Merit i Podtrzymując wszechświat bardzo chcę przeczytać :)
UsuńCzytałam Gwiazd moich wina i wyłam, jak bóbr. Ale tutaj dodałabym jeszcze Jesienną miłość. Coś pieknego, mnie zawsze wzrusza :(
OdpowiedzUsuńJa przy GWN byłam żywym wodospadem :') A o Jesiennej miłości dowiem się czegoś więcej, bo jeszcze o niej nie słyszałam!
UsuńŚwietne zestawienie ;)
OdpowiedzUsuń