136. W BLASKU NOCY, CZYLI LOVE STORY Z CHOROBĄ W TLE
16:05
Tytuł
oryginalny: Midnight
Sun
Autor: Trish Cook
Przekład: Zuzanna Byczek
Data premiery: 11 lipca 2018
Wydawnictwo: Jaguar
Liczba stron: 240
Autor: Trish Cook
Przekład: Zuzanna Byczek
Data premiery: 11 lipca 2018
Wydawnictwo: Jaguar
Liczba stron: 240
PIERWSZE
ZDANIE:
OPIS:
Siedemnastoletnia
Katie cierpi na rzadką genetyczną chorobę, nazwaną
skórą pergaminową. Oznacza to, że każdy kontakt z promieniami słonecznymi może
skończyć się dla niej niezwykle niebezpiecznymi powikłaniami, a nawet doprowadzić
do śmierci. W efekcie Katie w ogóle nie opuszcza swojego domu w ciągu dnia, a
czasem, kiedy może swobodnie wyjść na ulice miasta, jest noc. Wtedy to zabiera
ze sobą gitarę i udaje się na dworzec kolejowy, gdzie robi to, co najbardziej
kocha – występuje ze swoimi własnymi utworami.
Pewnego
razu jej śpiew słyszy Charlie Reed – były gwiazdor
sportu z ogromnymi aspiracjami na międzynarodową karierę, a jednocześnie chłopak, którego Katie obserwuje każdego
dnia z okna swojego pokoju. W swoich najskrytszych marzeniach dziewczyna
nigdy nie przestała marzyć o tym, że Charlie któregoś dnia ją zauważy. Kiedy to
w końcu ma miejsce, życie Katie zmienia się o sto osiemdziesiąt stopni. Mimo że
choroba ją ogranicza, postanawia wykorzystać szansę, jaką dostała od losu, i
dać się porwać uczuciu, które od pierwszej chwili rodzi się między nią, a
Charliem.
Jeśli
kiedykolwiek słyszeliście choć słówko o powieści Nicoli Yoon Ponad wszystko, natychmiast powinno
przyjść Wam do głowy rzucające się w oczy podobieństwo
– z tą tylko różnicą, że bohaterce wspomnianej książki, Madeline, nie wolno
było opuszczać domu w ogóle, za to Katie może robić to jedynie o ściśle
określonych porach. Poza tym elementem sporo rzeczy wydaje się być takich
samych: nauczanie domowe, tęsknota za światem zewnętrznym, brak doświadczenia w
kontaktach z płcią przeciwną i – w końcu – obserwacja tego jednego jedynego
chłopca, który szczęśliwie często pojawia się pod oknem głównej bohaterki.
Skoro więc wszystko to jest już znajome duże części czytelników, czy Trish Cook
mogła kogokolwiek czymkolwiek w swojej powieści zaskoczyć?
Gdybym
miała oceniać książkę tylko na podstawie wrażenia, jakie zrobiło na mnie
pierwsze sto stron, W blasku nocy otrzymałoby
znacznie wyższą notę. Początek był bowiem znakomity:
wprawdzie nie był to szczyt wytwornej literatury, ale historia była na tyle
błyskotliwa i zabawna, że raz za razem łapałam się na głośnym śmiechu i
szczerzeniu się do kartek. Gdy odsunęłam od siebie wszystkie myśli o
podobieństwie do innych młodzieżówek, które znam, czerpałam naprawdę ogromną
przyjemność z lektury. Historia Katie i Charliego była nieco ckliwa i
infantylna, jednak nie w taki sposób, który wpędziłby czytającego w zażenowanie,
lecz, gdy podchodziło się do niej z przymrużeniem oka, wywoływała uśmiech na
twarzy.
W
miarę czytania moje pozytywne nastawienie zaczynało słabnąć.
Wprawdzie zdawałam sobie sprawę, że trzymam w rękach młodzieżówkę, która
prawdopodobnie będzie przypominać wiele innych, jednak rozczarował mnie fakt,
że zboczyła na tak utarte tory. Moja nadzieja na to, że któryś z wątków potoczy
się inaczej, niż podejrzewałam, była płonna. Jestem pewna, że jakichkolwiek
przypuszczeń względem fabuły tej książki byście nie mieli, będą one trafione,
bowiem W blasku nocy jest do bólu
przewidywalna.
Kiedy
ma się w głowie ogólny zarys historii Katie, można się domyślić, że jest to
książka, której głównym zadaniem jest poruszenie czytelnika.
Młoda bohaterka + choroba + miłość =
murowane łzy u ludzi, którzy często się wzruszają. Niestety, u mnie efekt ten
nie zachodzi, a jeśli już, to pojawia się niezwykle rzadko, wobec czego pozostawałam
obojętna na losy Katie i Charliego przez większość czasu. Nie wykluczam
aczkolwiek tego, że osoby wrażliwsze powinny przygotować sobie choć jedną
chusteczkę, jeśli nie całą paczkę.
Co do samej bohaterki, mój stosunek do Katie był neutralny. Nie można zarzucić jej tego, że była dziewczyną głupią, jednak zdarzało jej się działać bezmyślnie. Początkowo potrafiłam zrozumieć, dlaczego nie dzieli się z Charliem informacją o swojej chorobie, jednak z biegiem czasu, gdy sieć kłamstw tworzonych przez nią rozrastała się i obejmowała coraz większą ilość bliskich jej osób, zaczynała działać mi na nerwy. Na pewno na plus można jej policzyć bystry umysł, pozytywne nastawienie do świata i umiejętność angażowania całego serca w walkę o spełnienie marzeń.
Co do samej bohaterki, mój stosunek do Katie był neutralny. Nie można zarzucić jej tego, że była dziewczyną głupią, jednak zdarzało jej się działać bezmyślnie. Początkowo potrafiłam zrozumieć, dlaczego nie dzieli się z Charliem informacją o swojej chorobie, jednak z biegiem czasu, gdy sieć kłamstw tworzonych przez nią rozrastała się i obejmowała coraz większą ilość bliskich jej osób, zaczynała działać mi na nerwy. Na pewno na plus można jej policzyć bystry umysł, pozytywne nastawienie do świata i umiejętność angażowania całego serca w walkę o spełnienie marzeń.
W
blasku nocy jest
historią, z którą można miło spędzić czas. Potrafi
rozbawić do łez – mnie do gustu szczególnie przypadło poczucie humoru dwojga
bohaterów drugoplanowych, Morgan i Garvera, którzy, szczerze mówiąc, stanowili
nawet ciekawszą parę niż Katie i Charlie. Książka
Trish Cook nie jest jednak niczym odkrywczym i ta jej przewidywalność i
prostota w którymś momencie mnie zawiodła. Historia miłosna ukryta w
powieści jest taka jak wszystkie inne przed nią, aczkolwiek ma w sobie urok.
PODSUMOWANIE:
W
blasku nocy mogę polecić wszystkim, którzy lubią
spędzać ciepły letni wieczór zagłębiając się w lekturę, która pozwala im
uwierzyć w moc miłości i doprowadza do wielu wzruszeń.
Nie jest to książka wybitna, jednak czyta się ją przyjemnie. Jeśli nie
spodziewacie się niczego przesadnie ambitnego, śmiało sięgajcie po powieść Trish
Cook.
★★★★★★☆☆☆☆ (niezła)
Z możliwość przeczytania książki gorąco dziękuję
wydawnictwu Jaguar :)
17 komentarze
Ta książka jest chyba przykładem, gdzie film na jej podstawie jest o wiele lepszy. Tak ogólnie, to film sobie obejrzałam z 2 tyg. temu i nagle na instagramie zobaczyłam, że zostaje wydawana ta książka! Niestety po nią nie sięgnę, bo już wiele opinii widziałam, które raczej mnie nie zachęcają, jednak film był boski i trochę sobie popłakałam, bo był piękny. :)
OdpowiedzUsuńpotegaksiazek.blogspot.com
Czytając, również miała wrażenie, że film może być całkiem niezły, może nawet lepszy, niż książka. Skoro go polecasz, na pewno wkrótce go obejrzę :)
UsuńChcę zobaczyć film, więc najpierw przeczytam książkę.:)
OdpowiedzUsuńJa najpierw czytałam, więc teraz przede mną już tylko ekranizacja :)
UsuńMimo wszystko chyba dam jej szansę. Ostatnio dużo u mnie takiej mocnej literatury, więc przyda się coś innego ;)
OdpowiedzUsuńJako przerywnik w cięższych lekturach będzie idealna :)
UsuńJakoś nie kusi mnie ta książka, a opis faktycznie przypomina "Ponad wszystko". Coś czuję, że głównej bohaterki bym nie polubiła przez te jej wszystkie kłamstwa. ;/
OdpowiedzUsuńJools and her books
Kłamstwa faktycznie ujmują tej postaci. Sama w sobie całkiem dawała się lubić, ale tak często mijała się z prawdą w tym, co mówiła, że działało mi to na nerwy ;)
UsuńJestem jej ciekawa, a jeszcze jak ma być film... super!
OdpowiedzUsuńMam wrażenie, że film może być nawet lepszy niż książka :)
UsuńMnie zaskoczyła końcówka, bo mimo wszystko sądziłam, że wszystko inaczej się potoczy i jakoś to wszystko się poukłada. Mam ochotę na film i planuję go niedługo obejrzeć, bo książka bardzo mi się podobała. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! :)
https://recenzjeklaudii.blogspot.com/
Myślę, że gdyby *SPOJLER* Katie przeżyła, to byłabym jeszcze bardziej zawiedziona - to byłoby zbyt szczęśliwe, bajkowe zakończenie. Ja również planuję obejrzeć film, bo czuję, że może być lepszy niż książka ;)
UsuńHa, nigdy nie interesowałam się tą książką, ale za namową przyjaciela obejrzałam film. Po trailerze byłam bardzo negatywnie nastawiona (bo podobieństwo do "Ponad wszystko" jest -jak zresztą sama piszesz - ogromne), ale kurczę, to naprawdę niezły film! :o Jasne, przewidywalny, ale mimo wszystko niezwykle ciepły i wzruszający. Spróbuj, może przypadnie Ci do gustu bardziej niż powieść ;)
OdpowiedzUsuńMam zamiar go obejrzeć, bo właśnie mam wrażenie, że tego typu historie czasem lepiej wypadają w formie ekranizacji :)
UsuńCzytając opis fabuły myślę "ponad Wszystko! Takie podobieństwo!". Aktualnie skrupulatnie wybieram młodzieżowki po które sięgam bo stałam się bardziej wymagająca i ciężko mnie zadowolić, raczej po w blasku mocy nie sięgnę, zwłaszcza że książka nawet dla ciebie nie była jakaś wybitna :*
OdpowiedzUsuńJeśli poszukujesz tych perełek wśród młodzieżówek, to decyzja, żeby nie sięgać po W blasku nocy, jest słuszna. Jeśli już miałabym czytać coś w tym klimacie, to wolałabym ponownie sięgnąć po Ponad wszystko :)
UsuńPonad wszystko nie czytałam ale oglądałam ekranizacje, która mocno wbiła mi się w pamięć ☺️
Usuń