PODSUMOWANIE KWIETNIA 2018
19:17Witajcie, kochani! Kwiecień był dla mnie z jednej strony wspaniały, a z drugiej całkiem przeciętny. Wydarzyło się kilka rzeczy, które napełniają mnie niegasnącym entuzjazmem, za to czytelniczo... cóż, nie mam się czym chwalić. Generalnie kwiecień był jednak bardzo udany, dlatego z ogromną przyjemnością podsumuję go w dzisiejszym poście :)
W ubiegłym miesiącu miałam ogromne problemy z wciągnięciem się w jakąkolwiek książkę, a ten zastój czytelniczy udało się przerwać dopiero Wieży świtu. Jednak przez większą część kwietnia ochota na czytanie czasem do mnie przychodziła, a czasem znikała na długi czas. Z jednej strony było to dla mnie dosyć martwiące, bo zdarzyło się pierwszy raz od bardzo dawna, ale znów patrząc z drugiej strony, spędziłam czas w inny, równie ciekawy sposób. Praktycznie objechałam całą okolicę na rowerze, korzystając z pogody, no i pod względem towarzyskim nieco więcej się działo. Nie ma więc co wariować, od szalonego czytania też czasem warto odpocząć :)
- Makbet - William Shakespeare /120 s./ ★★★★★★★☆☆☆
- Never Never - C. Hoover, T. Fisher /392 s./ ★★★★★☆☆☆☆☆
- Ostatni raz, gdy rozmawialiśmy - Fiona Sussman /376 s./ ★★★★★★★☆☆☆
- Heaven. Miasto elfów - Christoph Marzi /336 s./ ★★★★★☆☆☆☆☆
- Fandom - Anna Day /376 s./ ★★★★★★★★★☆
- Wieża świtu - Sarah J. Maas /843 s./ ★★★★★★★☆☆☆
- Tajemnica Nawiedzonego Lasu - Anna Kańtoch /363 s./ ★★★★★★☆☆☆☆
NAJLEPSZA KSIĄŻKA: Zdecydowanie Fandom. Na horyzoncie długo, długo nie widać żadnej konkurencji, jaka mogłaby zagrozić powieści Anny Day przejęciem tego zaszczytnego tytułu.
NAJGORSZA KSIĄŻKA: Cóż, zarówno Never Never, jak i Heaven. Miasto elfów były zupełnie przeciętnymi, niczym niewyróżniającymi się tworami. Myślę, że postawiłabym jednak na Heaven, ponieważ w książce Hoover i Fisher przynajmniej początek zwiastował dobrą lekturę (inna sprawa, że potem było już znacznie gorzej).
NAJLEPSZY BOHATER: Nate (Fandom)
NAJGORSZY BOHATER: -
ŁĄCZNIE PRZECZYTANYCH STRON: 2 806
ŚREDNIO NA DZIEŃ: 93
Kwiecień zaczęłam od jedynego autora lektur szkolnych, którego czytanie nie jest dla mnie tragiczną męką, czyli od Szekspira. Chociaż w rankingu twórczości tego pisarza ponad Makbetem umieściłabym Hamleta, to im częściej czytam Szekspira, tym bardziej mi się podoba. Jeśli o mnie chodzi, cały program nauczania w szkole mógłby się opierać na jego utworach. Never Never patrzyła na mnie z góry, z mojej półki już tak długo, że zaczęłam mieć wyrzuty sumienia, że wciąż o niej zapominam. Kiedy już się za nią wzięłam, początkowo lektura zapowiadała się świetnie. Jedyne wątpliwości, jakie miałam, dotyczyły logiki głównego problemu tej powieści, czyli tego, w jaki sposób dwoje ludzi może co 48 godzin naraz tracić pamięć. Miałam nadzieję, że autorki popiszą się choć w miarę sensownym i racjonalnym wytłumaczeniem sytuacji, jednak nie doczekałam się tego. O Heaven. Mieście elfów nie mogę powiedzieć wiele, bo była to jedna z tych książek, które nie przykuwają uwagi czytelnika w zasadzie niczym i zapomina się o nich w mgnieniu oka po skończeniu lektury. Nawet teraz w mojej głowie nie pozostało nic na temat tej powieści poza głównym konceptem. Szkoda!
O książkach: Ostatni raz, gdy rozmawialiśmy, Fandom i Wieża świtu już pisałam (linki znajdziecie poniżej), natomiast recenzji Tajemnicy Nawiedzonego Lasu możecie spodziewać się wkrótce :)
W KWIETNIU na blogu pojawiły się recenzje:
Oraz inne posty:
Jak widać, nie tylko czytelniczo było w kwietniu kiepsko. Ilość filmów nie powala, ale mogę być dumna z innego powodu - po raz pierwszy w życiu jestem na bieżąco z serialem! Tak, wiem, żaden ze mnie serialowy maniak - zwykle wolę oglądać filmy, ale... Stranger Things to co innego ;)
W KWIETNIU obejrzałam 3 filmy + serial!
- Szósty zmysł /The Sixth Sense/ ★★★★★★★★☆☆
- Wszystko za życie /Into The Wild/ ★★★★★★★★☆☆
- Gnijąca panna młoda /Corpse Bride/ ★★★★★★★★☆☆
- Stranger Things - sezon #1 i #2 / ★★★★★★★★★☆
Wybieranie najlepszego i najgorszego filmu w tym momencie nie ma dużo sensu, tym bardziej, że oceniłam wszystkie prawie w ten sam sposób. Ogromnie się cieszę, że w końcu udało mi się zobaczyć Szósty zmysł, który - poza mną - znał już chyba każdy człowiek na globie. Choć nie przepadam za Bruce'em Willisem, w tym wydaniu wyjątkowo przypadł mi do gustu. I jestem w stanie zrozumieć fenomen tego filmu. Może nie zaliczyłabym go do moich ulubionych ekranizacji, ale niezaprzeczalnie coś w sobie ma. A ta pamiętna scena w namiocie... Brr! Kończąc oglądać Wszystko za życie w głowie miałam dwie myśli. Po pierwsze byłam oczarowana aktorem grającym główną rolę (nie tylko jego wyglądem, żeby nie było!). Emile Hirsch znakomicie wcielił się w rolę i nie wyobrażam sobie żadnego innego aktora na jego miejscu, który mógłby zagrać Alexa lepiej. Drugą myślą, a raczej natłokiem myśli, były rozważania o tym, czy filozofia życia wyznawana przez głównego bohatera do mnie przemawia i czy sama byłabym gotowa rzucić wszystko i wyruszyć w podróż życia, która z dużym prawdopodobieństwem mogłaby być podróżą ostatnią. Wyjątkowy, dający do myślenia film. Gnijącą pannę młodą obejrzałam kolejny raz wraz z bratem i po znów animacja urzekła mnie niespotykanym klimatem, piękną muzyką i wzruszającą historią. Nic dodać nic ująć - cudo. Stragner Things jest pierwszym serialem, który zdołał mnie wciągnąć na tyle, abym SKOŃCZYŁA go oglądać (nie muszę chyba mówić, że mam miliony rozpoczętych i porzuconych seriali). Już obgryzam paznokcie myśląc o kolejnym sezonie i na ta okazję będę musiała chyba wykupić sobie Netflixa i przestać buszować piracko po internecie w poszukiwaniu kolejnych odcinków ;)
NOWE WSPÓŁPRACE
Chciałabym jeszcze krótko podzielić się z Wami radosną nowiną. Otóż w kwietniu udało mi się zawrzeć dwie nowe współprace z wydawnictwami - pod swoje skrzydła przygarnęły mnie Jaguar i Albatros. Jestem szalenie szczęśliwa z tego powodu, ponieważ oznacza to, że część tego, nad czym pracuję tutaj, na blogu, ma sens i jest dobre. Miło jest być docenianym i mieć szansę, aby się rozwijać :)
STRACONE... KOMENTARZE
Druga wiadomość jest mało radosna, a jeśli mam być szczera, to sprawa jest totalnie fatalna. Otóż jak wiecie, dotychczas korzystałam z Disqusa, który obsługiwał wszystkie komentarze pojawiające się na blogu. Ostatnio witryna zaczęła jednak szwankować, w wyniku czego straciłam wszystkie komentarze z okresu, w którym używałam Disqusa, czyli mniej więcej półtorej roku. Na samą myśl o tym mam ochotę zapukać do drzwi szanownego prezesa portalu i prosić, żeby zrobił cokolwiek, co przywróciłoby mi te wszystkie wymienione z Wami wiadomości, ale... właściwie nie wiem już, co mam z tym zrobić. Wciąż próbuję walczyć ze znikającymi komentarzami, ale obecny stan rzeczy wygląda tak, że przepadły one w czeluści internetu. Jeśli ktoś z Was ma choć odrobinę wiedzy i chęci, aby mi pomóc, będę wdzięczna, a jeśli nie... cóż, będę musiała zadowolić się komentarzami pojawiającymi się aktualnie i zapomnieć o sprawie. Na przyszłość jednak pozostanę przy gorszym, ale być może stabilniejszym systemie komentarzy Bloggera :/
A jak Wam minął kwiecień, kochani? Co ciekawego przeczytaliście lub obejrzeliście? ❤
22 komentarze
Przede mną "Wieża świtu" i już nie mogę się doczekać czytania :) Bardzo ciekawi mnie również "Fandom".
OdpowiedzUsuńUwielbiam "Stranger things"! Jest to zdecydowanie jeden z moich ulubionych seriali i z niecierpliwością czekam na kolejny sezon ♥
Pozdrawiam i zapraszam na moje podsumowanie :))
https://ogrodliteracki.blogspot.com/
Czytaj Wieżę świtu czym prędzej! Na pewno wpadnę ;)
UsuńGratuluję wyników i nowych współprac! :)
OdpowiedzUsuńDziękuję!
UsuńBardzo udany miesiąc, gratuluję. 😊
OdpowiedzUsuńDziękuję! :)
UsuńCzytałam Never never, Makbeta oraz Haven. Miasto elfów. Zdecydowanie dla mnie w porównaniu która z tych dwóch książek (never never - heaven. miast elfów) jest najgorsza postawiłabym na Never never. Kocham Colleen Hoover z całego serca, jednak never never to była porażka. Kompletna. Fandom oraz Wieża świtu jeszcze przede mną :))
OdpowiedzUsuńBuziaki :**
Wiktoria z https://ksiazki-wiktorii2.blogspot.com
Jeśli chodzi o Hoover i Fisher, to obie autorki lubię, jednak zdecydowanie wolę je osobno. Każda z nich ma własny styl i lepiej, żeby nie próbowały ich mieszać. Jak najprędzej czytaj Fandom! :)
UsuńBuziaki!
nie ma co czytać na siłę :D ja właśnie jestem na etapie ograniczania, bo zbliża się sesja więc sama rozumiesz :D kurczę, co takiego ma w sobie ten Fandom :D gratuluję nowych współprac i współczuję z powodu komentarzy :( pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńAh, sesja, zrozumiałe! Ja sama jeszcze gniję w liceum, ale legendy o sesji krążą wszędzie ;) Fandom jest fantastyczny - koniecznie musisz kiedyś go przeczytać :)
UsuńGratuluję współpracy i zaczytanego kwietnia. Mnie ostatnio zniknęło okienko do komentowania ale już wszystko wróciło do normy :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
https://zksiazkanakanapie.blogspot.com
A używałaś Disqusa? Może zbyt wcześnie zaczęłam panikować i wystarczyło poczekać, aż samo wróci... Dziękuję i ja życzę udanego maja! :)
UsuńSerdecznie gratuluję nawiązanych współpracy i mam nadzieję, że dzięki temu na twoim blogu pojawi się jeszcze więcej ciekawych książek <3 Uważam, że twoje czytelnicze podsumowanie kwietnia jest nie za małe i nie za duże ;) Mnie ostatnio dopadł kac książkowy i to nawet nie po jakiejś świetnej lekturze. Kompletnie nie mogłam skupić się na czytaniu, żadna powieść nie wciągała mnie na dłużej. Na szczęście wraz z początkiem maja coś się zmieniło i powoli wracam do życia mola książkowego :D Nie mam pojęcia, co mogło stać się z komentarzami, ale mam nadzieję, że uda ci się wszystkie szczęśliwie odzyskać :*
OdpowiedzUsuńTrzymaj się cieplutko!
https://pyra-w-ksiazkach.blogspot.com
No to widzisz - miałyśmy podobnie. Dobrze, że ten kwietniowy zastój czytelniczy w końcu odpuścił! :) Udanego maja!
UsuńGratuluję wyniku! O ,,Never never" ostatnio bardzo często myślę i mimo złych opinii, chcę przeczytać, by wyrobić własną :) Co do komentarzy to bardzo Ci współczuję, ja bym siedziała i ryczała, choć to niczego by nie zmieniło :( Osobiście nie lubię platformy Disqusa, na moim blogu jej nie było i nigdy nie będzie, u innych mi nie przeszkadza, ale jakoś lubię tą standardową bloggera.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Jabłuszkooo ♡
Szelest Stron
Ja z jakiegoś powodu postanowiłam kiedyś zmienić Bloggera na Disqusa, sama nie wiem już, dlaczego, ale po pewnym czasie okazało się, że więcej z nim problemów, niż pożytku. Teraz definitywnie zostaję już przy Bloggerze - on przynajmniej nie wyczynia takich rewelacji ;)
UsuńCo do Never Never, to musisz sprawdzić sama. Jestem ciekawa, czy przypadnie Ci do gustu, bo mnie nie bardzo się podobała, ale jest wiele osób, które naprawdę ją lubi :)
Pozdrawiam!
Widzę, że to był la ciebie udany miesiąc. Ja z kolei chciałabym się kiedyś zabrać za ,,Wieżę świtu", ale jakoś nie mogę. Chyba ilość stron mnie przeraża ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Oj, to prawda, mnie też czasem przeraża ilość stron w książkach Sarah J. Maas, bo zwykle wolę o wiele krótsze powieści, ale... cóż, ta autorka sprawia, że nie odczuwa się tego aż tak dotkliwie :)
UsuńMiałam podobnie jeśli chodzi o "Never never". Przez całą powieść czekałam na jakieś wyjaśnienie, a tu jedno wielkie zero. Nie wiem, jak można było zostawić tę książkę z takim zakończeniem. Fajny pomysł na fabułę, ale wykonanie okropne. Wyglądało to tak, jakby autorki wpadły na pomysł i uznały, że na wstępie tyle wystarczy, że z czasem skrystalizuje im się zakończenie, a tu za przeproszeniem, dupa. Jak widać pomysł to nie wszystko.
OdpowiedzUsuńPrzykra sprawa z Disqusem :/ Ja korzystam od jakiegoś czasu i odpukać na razie nie mam z nim żadnych problemów. Niestety nie umiem pomóc, bo jestem noga w takich sprawach, ale mam nadzieję, że uda się uratować komentarze.
A wracając do pozytywów - gratuluję współprac :D
Pozdrawiam!
houseofreaders.blogspot.com
Tak! Dokładnie to samo pomyślałam o Never Never - autorki wpadły na świetny pomysł na fabułę, ale nie do końca przemyślały zakończenie, więc na końcu zostawiły takie... nie wiadomo co. Do tej pory Disqus u mnie spisywał się (prawie) bez zarzutu, ale jednak po tym, co teraz się stało, pozostanę już przy starym dobrym Bloggerze. I dziękuję za gratulacje! :)
UsuńPozdrawiam!
Gratuluję wyniku :) "Never Never" mam na półce, bo Hoover uwielbiam, jednak jeszcze nie czytałam tej książki. Słyszałam właśnie, że nie do końca jest dobra i chyba dlatego tak długo zwlekam, by się nie zawieść.
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o filmy, to "Szósty zmysł" oglądałam tak dawno temu, że nie pamiętam już o czym był :O "Gnijącą Pannę Młodą" oglądałam w dzieciństwie i lubiłam ten film. Myślę, że jakby leciał w telewizji to znów bym go obejrzała :D "Stragner Things" muszę w końcu zacząć, bo ten serial poleca każdy. Dosłownie, jeszcze nie spotkałam negatywnych opinii co do tej produkcji, więc chyba pora zobaczyć o co chodzi :D
Serdecznie gratuluję nowych współprac! Szczególnie tej z Jaguarem :)
Szkoda komentarzy, szczególnie że z tak długiego okresu czasu :( Może ktoś się znajdzie i ci pomoże i uda się je odzyskać. Trzymam kciuki by tak było!
Ja dopiero ostatnio zaczęłam oglądać więcej filmów, więc można powiedzieć, że powoli nadrabiam wszystkie zaległości - zarówno jeśli chodzi o takie klasyki jak Szósty zmysł, czy animacje jak Gnijąca Panna Młoda. Racja, ja także nie słyszałam, by ktoś wypowiadał się o Stranger Things inaczej, niż pochlebnie - ale coś w tym jest, bo szalenie mi się ten serial spodobał, chociaż generalnie to nie do końca mój gatunek. Dziękuję za gratulacje! A co do komentarzy, to chyba już straciłam nadzieję i pomysł na to, co zrobić... No trudno, tym razem będę pamiętać, żeby nie kombinować niepotrzebnie z Disqusem, tylko zostać przy starym dobrym Bloggerze ;)
Usuń