10 KSIĄŻEK Z MOTYWEM ZIMY
08:00Hej! Choć do zimy kalendarzowej jeszcze kilka tygodni, to pogoda za oknem zdecydowanie pozwala mi na taki post już teraz. W końcu wszyscy boleśnie odczuwamy nadejście zimy, gdy tylko jesteśmy zmuszeni do opuszczenia ciepłego, przytulnego mieszkania i wyjścia na dwór. Z tej okazji przygotowałam krótkie zestawienie książek z motywem zimy, który występuje w nich pod różną postacią. Jeśli tylko lubicie dopasowywać czytane lektury do panującej pory roku lub nadchodzących świąt, może ten post przyniesie Wam dawkę inspiracji odnośnie książek, po które będziecie mogli sięgnąć. Zapraszam! :)
Zaczniemy
klasycznie. Podejrzewam, że duża część z Was czytała to opowiadanie Dickensa w
szkole, znacie więc w mniejszym lub większym stopniu jej treść. Moim zdaniem
jest to jedna z lepszych lektur szkolnych, a na pewno jedna z tych przyjemnych,
które jednocześnie dają wiele do myślenia i nie zmuszają do poszukiwania
głęboko ukrytego sensu. Święta to idealny czas, aby pozbyć się tego wewnętrznego
Scrooge’a, którego każdy z nas czasem w sobie ma, i być nieco lepszym
człowiekiem. Na to nigdy nie jest za późno!
Black Ice to utrzymana w konwencji thrillera młodzieżówka, której akcja ma
miejsce w czasie mroźnej zimy. Britt, podczas wymarzonej wyprawy wzdłuż
łańcucha górskiego Teton, niespodziewanie spotyka dwóch nieznajomych mężczyzn,
którzy okazują się zbiegami. Dziewczyna staje się ich zakładniczką i zgadza się
wyprowadzić ich z gór w zamian za uwolnienie. W książce bardzo wyraźnie da się
wyczuć mrożącą krew w żyłach, niepokojącą atmosferę, która częściowo ma związek
z sytuacją, w jakiej znalazła się bohaterka, a częściowo z panującą porą roku i
aurą zagrożenia. Choć przyznam, że sama historia zawarta w Black Ice mnie zawiodła, to zamysł i klimat były niesamowite.
Z
kolei przy tej książce nie musicie się obawiać dreszczyka strachu. Fanny
przyjeżdża do alpejskiego hotelu Château Janvier, aby odbyć tam praktykę. Jej
zakres obowiązków obejmuje w zasadzie wszystko: od zajmowania się dziećmi gości
do sprzątania pokoi. Gdy w okresie świątecznym hotel przeżywa oblężenie,
zjeżdżają się do niego przeróżni goście – w tym kilka podejrzanych osób, które…
wkrótce zostaną umieszczona w kręgu podejrzanych o kradzież. Fanny, wraz z
synem właściciela hotelu, będzie starała się dociec prawdy. Podniebny to zabawna, czasem nieco zbyt
jednostajna historia, która powinna spodobać się fanom pióra Kerstin Gier i
wielbicielom „hotelowych” klimatów. Z pewnością dodatkowego uroku nabiera przez
fakt, że akcja toczy się w grudniu i podczas samych świąt Bożego Narodzenia.
Drżenie przypomina książki paranormal
romance, które były popularne kilka dobrych lat temu (w tym Zmierzch) – zobaczymy w nim grupę
wilków-ludzi, którzy zmieniają swoją postać w zależności od temperatury i pory
roku. Sam w zimie, jako wilk, z ukrycia
przypatruje się Grace i broni ją od wszelkich niebezpieczeństw, choć ona nie
zdaje sobie z tego sprawy. W lecie, jako człowiek, nigdy nie miał odwagi
zamienić z dziewczyną słowa. Pamiętam, że czytając Drżenie byłam oczarowana – tajemniczość tej książki i wyjątkowy
klimat tworzony między innymi przez zimową aurę naprawdę mnie urzekły. To
doskonała historia dla tych, którzy lubią romans z małym dodatkiem fantastyki.
Nastoletnia
Lily zainspirowana historią szczęśliwie zakochanego brata zostawia swój
czerwony notes na półce w ulubionej księgarni, gdzie ma czekać na szczególną
osobę, która będzie gotowa podjąć wyzwanie i wziąć udział w grze. Dla Dasha,
który nie boi się zagadek, Księga Wyzwań staje się odskocznią od codzienności,
a może i szansą na nową znajomość. Księga
wyzwań Dasha i Lily od razu oczarowała mnie swoim opisem, jednak szybko
czar prysł – był to pierwszy symptom mojej przyszłej niechęci do Davida
Levithana i jego twórczości. Jednak nie można zaprzeczyć, że zamysł na fabułę
dwójka autorów miała świetny, a w
książce z łatwością da się wyczuć zbliżające się święta.
Rzadko
czytam zbiory opowiadań, ale ten naprawdę przypadł mi do gustu. Składają się na
niego trzy historie - każda napisana przez jednego z autorów – osadzone w
zimowej scenerii. Są to, jak można się domyślić, historie nastoletniej miłości,
ale nie z gatunku tych żenujących i przesłodzonych, lecz takich budzących
nadzieję i sprawiających radość. Najlepsze w tych opowiadaniach jest to, że
każde z nich, choć opowiada o zupełnie różnych bohaterach, w pewnym momencie
łączy się z resztą – w ten sposób powstaje jedna wielka świąteczna opowieść.
Jest to również bardzo dobry sposób, aby poznać autorki tej książki – Johna
Greena oczywiście znałam wcześniej, za to Lauren Myracle i Maureen Johnson były
dla mnie zagadką. Jak się okazało, bardzo udaną.
Zawsze
jest dobry czas na Agatę Christie i na Herkulesa Poirot, ale morderstwo, które
dodatkowo ma miejsce w tak miłym rodzinnym czasie jak Boże Narodzenie,
szczególnie wywołuje dreszcz na plecach. W Morderstwie
w Boże Narodzenie znajdziemy się na świątecznym spotkaniu rodzinnym, które
nie kończy się dobrze – zebrani dowiadują się o morderstwie złośliwego
milionera, a z sypialni seniora rodu znikają diamenty. Napięcie w rodzinie
związane ze wzrastającym pragnieniem odziedziczenia jak największego spadku
oraz fakt, że milioner miał wielu wrogów nie czynią sprawy najłatwiejszej. Dla
tych, którzy lubią w chłodne zimowe wieczory zasiąść przy kominku z kryminałem
w ręku, będzie to idealna lektura.
Wszystko za Everest może niekoniecznie wiąże się z zimą, ponieważ
ten reportaż opowiada o wyprawie górskiej na Mount Everest, która odbyła się w
sezonie letnim 1996 roku, jednak w
Himalajach niezależnie od pory roku śniegu nie brakuje. Tym samym podczas
czytania można wczuć się w mroźną, niebezpieczną atmosferę. Szczerze przyznam,
że jest to jedna z moich ulubionych książek kiedykolwiek, ponieważ jestem mocno
zainteresowana himalaizmem, a do tego uwielbiam pióro Jona Krakauera. Ten reportaż
ma mnóstwo zalet, ale jedną z największych jest fakt, że czyta się go jak
najlepszą książkę akcji – dosłownie nie da się oderwać, a po zakończeniu
lektury ciężko jest się pozbierać.
Był sobie pies to był prawdziwy hit. Chociaż mam tę książkę u
siebie, wciąż nie zdążyłam jej przeczytać, a tu pojawiła się kolejna książka
tego samego autora, utrzymana w podobnej konwencji i ubogacona o świąteczną
atmosferę. To powieść pełna miłości – czy to do zwierząt, czy do ludzi. Z
pewnością będzie więc słodko i radośnie. Myślę, że dla wszystkich
psiarzy/kociarzy jest to pozycja obowiązkowa.
Na
zakończenie proponuję historię miłosną dla nastolatków, która w zwyczajnych
okolicznościach mogłaby nie znaleźć się w kręgu zainteresowań wielu osób,
jednak święta to czas miłości, więc w tym przypadku każdy może zrobić wyjątek.
Sierra wraz z rodziną zajmuje się hodowlą plantacji drzewek choinkowych w
Oregonie. Raz w roku w czasie Bożego Narodzenia przenoszą się do Kalifornii,
aby je sprzedać. Podczas jednej z tych podróży Sierra poznaje Caleba… O 13 powodach Jaya Ashera mówiło się różnie,
ale mnie naprawdę się podobały. Dlatego uważam, że autorowi należy dać szansę,
aby porwał nas tą magiczną, świąteczną opowieścią.
Koniecznie
dajcie znać, czy którąś ze wspomnianych przeze mnie książek czytaliście, oraz
czy któraś Was zainteresowała. Lubicie czytać tak „sezonowo”? Często sięgacie
przykładowo po książki z wątkiem wakacji lub podróży w lato, a po te świąteczne
w zimę? :)
23 komentarze
Bardzo lubię "Black Ice" i polecam nieco młodszym czytelnikom! :) A do listy dorzuciłabym jeszcze "Dziadka do orzechów". :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! :*
"Dziadka do orzechów" jakoś ominęłam w dzieciństwie i tak już zostało, że nie znam tej historii. Ale mam nadzieję kiedyś to zmienić! :)
UsuńOpowieść wigilijna <3 Uwielbiam <3 Fajne zestawienie :)
OdpowiedzUsuńDo listy mogłabym dodać "Dziadka do orzechów", "Giazdkozaura", "Chłopiec zwany gwiazdką", "Serce na sznurku", Opowieści świąteczne Dickensa, "Noelka", baśń "królowa śniegu", "8+2 pierwsze święta" i "Wieczór taki jak ten" - tak przyszło mi na myśl ;)
Tutaj można by dużo dodawać - ta dziesiątka akurat pierwsza przyszła mi na myśl ;) Gdy byłam mała, bardzo lubiłam "Królową śniegu"! :)
UsuńPierwsza myśl czesto jest najlepsza ;)
UsuńCzytałam z tego chyba tylko "Opowieść wigilijną". ;p Ale no nic dziwnego, raczej nie dobieram książek przez wzgląd na porę roku, chociaż w tym roku przyszły do mnie dwie pozycje o takiej tematyce; ale pewnie gdybym dostała je w kwietniu też bym nie narzekała.
OdpowiedzUsuńJa mam podobnie - kiedyś czytałam typowo zimową książkę na wiosnę ;)
UsuńKocham Opowieść wigilijną. Czytałam też W śnieżną noc, ale dla mnie jest to średnia pozycja. 😊
OdpowiedzUsuńNo cóż, mnie się podobała ;) Za to do Opowieści Wigilijnej lubię wracać, szczeglnie w okresie zimowym ;)
UsuńW śnieżną noc niesamowicie mi się podobało i również polecam. Aż mam ochotę przeczytać jeszcze raz. Również chyba tak zrobię z Opowieścią wigilijną, po prostu muszę przeczytać jeszcze raz. :D
OdpowiedzUsuńJa czytałam ją bodajże dwukrotnie i z chęcią przeczytałabym po raz kolejny :)
UsuńUwielbiałam "Drżenie" <3
OdpowiedzUsuńSzalenie kusi mnie "Podniebny", bo kurczę, jak to jest ładnie wydane! 😄
Co do Levithana - hm, też mam z nim dość skomplikowaną relację :D
Pozdrawiam ciepło,
Paulina z naksiazki.blogspot.com
Jakoś tak już mam, że na samą myśl o Levithanie ogarnia mnie niechęć - dla mnie to taka słaba podróba Johna Greena albo inaczej: autor, który na siłę stara się pisać książki dla młodzieży. Czytałam jego książki dwukrotnie (i to tylko takie, których był zaledwie współautorem), ale już mi to wystarczy ;)
Usuń"Black Ice" wydawało mi się dość przeciętne, z kolei na "Księgę wyzwań Dasha i Lily" poluję już od dawna i dalej nie miałam okazji jej przeczytać!
OdpowiedzUsuńMnie Black Ice podobało się do pewnego momentu - potem autorka już trochę popłynęła, a główna bohaterka bardzo działała mi na nerwy ;)
UsuńZ tej listy również polecam "W śnieżną noc" oraz "Morderstwo w Boże Narodzenie" :) Ja w tym roku planuję przypomnieć sobie "Opowieść wigilijną" ;)
OdpowiedzUsuńTo świetny pomysł! Sama chętnie bym to zrobiła :)
Usuńpo przeczytaniu "Podniebnego" można zatęsknić za świętami pełnymi śniegu :D przypomniałaś mi o "Świetle", ale niestety pewnie nie uda mi się go dorwać przed świętami :( pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńMoże jakiś miły Mikołaj o to zadba... ;)
UsuńCzytałam jedynie "Podniebnego", który upewnił mnnie w fakcie, że Gier nie wyszła z wprawy w pisaniu. Naprawdę podobała mi się tak historia.
OdpowiedzUsuńPodrugiejstronieokładki
Jeśli chodzi o tę autorkę, to największe wrażenie zrobiła na mnie Trylogia Czasu ;)
Usuń,,Black Ice" miałam kiedyś w planach, ale mi przeszło. Ogólnie nie czytałam nic tej autorki, ale planuję w tym roku poznać jej serię ,,Szeptem". ,,Podniebnego" przez chwilę chciałam przeczytać ze względu na śliczną okładkę, ale raczej nie spieszno mi do tego :p A ,,Psiego najlepszego" czytałam i nie wspominam tej książki najlepiej :/
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Jabłuszkooo ♡
Szelest Stron
Mnie jakoś szczególnie, szczerze mówiąc, nigdy nie interesowały te książki o psach, chociaż mam u siebie "Był sobie pies". A "Szeptem" kiedyś bardzo chciałam przeczytać i wciąż mam nadzieję, że wreszcie mi się to uda ;)
Usuń