145. PODNIEBNY, CZYLI ZIMA W HOTELU POD CHMURAMI

06:33

Tytuł oryginalny: Wolkenschloss
Autor: Kerstin Gier
Przekład: Elżbieta Ptaszyńska-Sadowska
Data premiery: 5 września 2018
Wydawnictwo: Media Rodzina
Liczba stron: 440
PIERWSZE ZDANIE: 
OPIS:
Siedemnastoletnia Fanny Fuke, która rzuciła szkołę, aby zostać praktykantką w hotelu, ma ręce pełne roboty. Hotel Château Janvier, nazywany przez wszystkich Podniebnym, w okresie świąteczno-noworocznym przeżywa prawdziwe oblężenie. Przeróżni goście zjeżdżają się do niego, aby wziąć udział w owianym sławą balu bożonarodzeniowym – są wśród nich znany autor thrillerów, popularna łyżwiarka figurowa, niesamowicie bogaty rosyjski oligarcha z rodziną oraz wielu, wielu innych. Fanny wraz z całym zastępem pracowników musi zadbać o to, aby żadnemu z gości nie zabrakło niczego.
Niespodziewanie jednak będzie musiała poradzić sobie z jeszcze jednym, niebezpiecznym zadaniem. Wraz z pomocą Bena, syna właściciela hotelu, oraz Tristana, tajemniczego chłopaka, który nocą wspina się po dachach budynków, zmierzy się ze sprawą kradzieży pewnych przedmiotów o ogromnej wartości. Przed Fanny stoi niejedna zagadka do rozwiązania, ponieważ nie wszyscy goście hotelu są tymi, za których się podają.

OPINIA:
Naprawdę lubię Kerstin Gier i jej lekką i zabawną prozę. Jeśli cofniecie się do samych początków istnienia bloga, znajdziecie wpisy dotyczące zarówno Trylogii Czasu (Czerwień rubinu, Błękit szmaragdu, Zieleń szafiru), jak i serii Silver. Wychodzi więc na to, że czytałam wszystkie książki autorki, jakie do tej pory ukazały się w Polsce, nie mogłabym więc sobie odmówić sięgnięcia po najnowszą, tym bardziej, że prezentuje się niesamowicie – ale o tym później. Miałam wobec Podniebnego pewne oczekiwania, pragnęłam czegoś w rodzaju wcześniejszych powieści Gier, które polubiłam za ich humor, oryginalność i nutkę magii. Czy historia Fanny Fuke dorównała swoim poprzednikom?
Od samego początku z łatwością daje się wyczuć charakterystyczny dla Kerstin Gier styl. Z pewnością nie każdemu się on spodoba, ponieważ zabarwiony jest dużą dozą specyficznego humoru oraz jeszcze większą dozą komizmu. Nieco nieprawdopodobne, nie do końca poważne wydarzenia są bowiem czymś, co u autorki pojawia się za każdym razem. Nie jest to oczywiście historia na poziomie Jasia Fasoli, ale prawdą jest, że na część fabuły należy spoglądać z przymrużeniem oka. Ja nie mam nic przeciwko takiemu groteskowemu humorowi, ponieważ, jak mówię, jest to nieodłączny element Kerstin Gier, jej popisowy numer.
Podniebny jest na tyle dużym i renomowanym hotelem, że przewija się przez niego cała masa postaci, których nie sposób spamiętać. Choć każdy z nich wyróżnia się czymś dla siebie charakterystycznym – czy to profesją, czy to zachowaniem – to jest ich tak wielu, że autorka zdecydowała się zamieścić na końcu książki spis wszystkich bohaterów – pracowników hotelu oraz wszystkich jego gości. Z pewnością jest to przydatny element, który pozwala nie gubić się w akcji, chociaż ja, szczerze mówiąc, nie miałam pojęcia o jego istnieniu do czasu, aż skończyłam czytać książkę i mimowolnie natknęłam się na listę bohaterów.

Wiecie, co jest moim problemem, jeśli chodzi o Podniebnego? Brak konkretnej akcji. Właściwie przez całą książkę wciąż poznajemy nowych przyjezdnych, członków obsługi, nowe przestrzenie w hotelu i tajemnice Podniebnego. Większość powieści była swego rodzaju obszernym opisem hotelu, który ciągnie się w nieskończoność. Nie mówię, że był on nudny lub nużący – z pewnością nie – ale brakowało mi wątku wiodącego, który prowadziłby akcję do przodu. Choć innym czytelnikom może to nie przeszkadzać, ale ja zawsze miałam problem z książkami, które nie miały swojego motywu przewodniego i nie opowiadały właściwie o niczym konkretnym. Tak naprawdę w tym całym ciągłym przedstawianiu kolejnych bohaterów od czasu do czasu pojawiał się nowy ciekawy wątek, który mógłby nadać akcji tempo, jednak umierał on śmiercią naturalną po kilku stronach.
Dopiero 70 stron przed końcem książki coś naprawdę zaczyna się dziać. Po wcześniejszym uśpionym trybie czytania myślałam, że nic mnie już nie zdoła zaskoczyć, a jednak autorka na koniec zaserwowała bombę, która skutecznie mnie rozbudziła. To końcówka była właściwie elementem, dzięki któremu moja ocena książki podniosła się choć trochę w górę. Ten zadziwiający i niespodziewany wątek został pociągnięty aż do końca, co od razu polepszyło w mojej opinii całą postać książki – postacie i miejsca akcji stały się tłem, a wydarzenia wyszły na pierwszy plan, tak jak powinno być od samego początku. Naprawdę żałuję, że autorka dopiero w ostatniej chwili zaczęła przypominać siebie ze swoich poprzednich książek.
Gdybym miała porównać Podniebnego z Trylogią czasu oraz serią Silver, książka, o której dziś piszę, wylądowałaby niestety na trzecim miejscu podium. O ile w Czerwieni rubinu elementem wiodącym były podróże w czasie, a w Silver były nim sny, to w Podniebnym ciężko jest mi wyróżnić wątek główny. Kradzieże? Podejrzani goście? Fakt, pojawiają się, ale przez długi czas pełnią rolę wątków epizodycznych, nie rzucając się za bardzo w oczy. Oczywiście atmosfera hotelowa, niezwykły klimaty Podniebnego, szczególnie w okresie Bożego Narodzenia, zasługuje na pochwałę – to wszystko było doskonałą przestrzenią, aby ulokować w niej porywający ciąg wydarzeń, którego ku mojemu rozczarowaniu zabrakło.

Warto wspomnieć o jeszcze jednym wątku, który – gdyby został pociągnięty dłużej zamiast jednorazowego wspomnienia – mógłby stać się czymś fascynującym. Mówię tu o przeszłości głównej bohaterki, która zdecydowała się rzucić szkołę, nie zdając nawet matury, oraz rozpocząć pracę w hotelu. To, że jej rodzice byli niezadowoleni, to mało powiedziane – jej decyzja pozostała dla nich niezrozumiałym wyborem, który uważają za największy błąd jej życia. Ciekawe, prawda? Rzadko spotyka się taki wątek w książce, jako że edukacja jest powszechnie uważana za szalenie istotną rzecz w życiu człowieka, a osoba bez zdanej matury postrzegana jest w sposób pejoratywny. Kerstin Gier kształtując tak przeszłość Fanny Fuke rozpoczęła ważny temat, który jednak nie doczekał się swojej kontynuacji – wątek został porzucony, jak wiele innych w Podniebnym. Wielka szkoda.
Nie mogę nie wspomnieć również o wydaniu książki, które jest NIESAMOWITE (użycie wielkich liter jest w tym przypadku usprawiedliwione). Wydawnictwo Media Rodzina zawsze dba o oprawę graficzną swoich powieści, ale tutaj przeszło już samych siebie! Nie dość, że książka jest w twardej oprawie i utrzymana jest w pastelowej różowo-fioletowej kolorystyce, to (1) ma liczne złocenia (2) na okładce można dostrzec milion detali, które wiążą się z fabułą książki! Ja nie mogłam się na Podniebnego napatrzeć i wciąż nie mogę przestać go podziwiać.
PODSUMOWANIE:
Nie chciałabym, aby wydźwięk tej recenzji był zbyt negatywny. Podniebny to interesująca książka, która umili Wam czas, jednak w porównaniu z poprzednimi książkami Gier wypada słabo. Czytało się ją przyjemnie, ale brakowało jej dynamiki, którą zapewnić by mógł główny wiodący wątek. Pomysł na powieść, której akcja toczy się w hotelu, był fantastyczny i przestrzeń Château Janvier udało się autorce wykreować znakomicie. Jednak historia była w mojej opinii na tyle niedopracowana, że pozostawiła po sobie lekkie uczucie rozczarowania.
★★★★☆☆☆☆ (średnia)


Za możliwość przeczytania książki gorąco dziękuję wydawnictwu Media Rodzina! :)

You Might Also Like

20 komentarze

  1. Wydaje mi się, że w podniebnym wątkiem wiodącym miała być historia hotelu i powiązane z nią wydarzenia, w końcu to hotel jest na pierwszym planie i wszystko wokół niego się kręci ;) dla mnie to książka zdecydowanie rewelacyjna, ani przez chwilę się nie nudzilam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takim razie cieszę się, że byłaś z niej bardziej zadowolona niż ja :)

      Usuń
  2. To raczej nie jest książka dla mnie. 😊

    OdpowiedzUsuń
  3. Książka jest pięknie wydana :) mam na nią wielką ochotę :) zachęciła mnie do tej recenzja Catherine H. 💓 Klimat jak najbardziej mi odpowiada. Uwielbiam zimę w literaturze 💕

    PS kupiłam "Do wszystkich chłopców, których kochałam" dzięki twojej recenzji! Jak tylko znajdę czas, to się zabieram za lekturę 📖

    Pozdrawiam,
    Ksiazkowa-przystan.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojej, nawet nie wiesz, jak mnie to cieszy - chyba pierwszy raz ktoś kupił jakąś książkę z mojego polecenia. Mam nadzieję, że przypadnie Ci do gustu tak samo jak mi :)

      Usuń
  4. Okładka przyciąga wzrok, ale to raczej nie moja tematyka :)

    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Och, a byłam bardzo zaciekawiona tą lekturą... Może mimo swojej przeciętności i tak jej dam szansę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spróbuj! Z tego, co widzę, innym ludziom podobała się bardziej :)

      Usuń
  6. nie do końca jestem pewna czy to coś dla mnie , bardzo lubię jednak jak akcja w książce jest maksymalnie dynamiczna :) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja tak samo - w książce musi się dużo dziać ;)

      Usuń
  7. Dobrze, że chociaż pod koniec coś zaczęło się dziać, ale ten brak konkretnej akcji zdecydowanie zniechęca mnie do sięgnięcia po tę książkę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie dziwię się - ja też potrzebuję dynamicznej akcji w książce :)

      Usuń
  8. Faktycznie wyszło dość negatywnie, ale mnie tym nie zniechęciłaś. :] Bardzo mam ochotę poznać tę książkę, ale nie spieszy mi się z tym. :D
    Jools and her books

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozumiem - w sumie widziałam bardzo dużo pozytywnych opinii na temat Podniebnego, więc może to ja jestem jakimś ewenementem ;)

      Usuń
  9. A mi się niezbyt podoba ta okładka... Sporo osób się nią zachwyca, a jak dla mnie jest przeciętna. :D Ale pewnie na żywo wygląda dużo lepiej. :D
    Nie planuję jej czytać, jakoś mnie do niej nie ciągnie, chociaż kto wie - może w przyszłości się skuszę. :)
    Pozdrawiam! :)
    https://recenzjeklaudii.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, na żywo można dostrzec te wszystkie detale, których nie widać na zdjęciu :)

      Usuń
  10. Bardzo lubię książki Kerstin Gier, do trylogii czasu i snów mam ogromny sentyment, dlatego mam do tej książki ogromne oczekiwania. Mam nadzieję, że się nie zawiodę. Wszystkie książki Kerstin Gier wydane przez Media Rodzina są przecudne. Zawsze jak zaczynam czytanie, muszę najpierw napatrzeć się na okładkę :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja mam tak samo! Media Rodzina naprawdę rozumie ksiażkoholików i ich potrzeby estetyki :D

      Usuń

MÓJ INSTAGRAM

MÓJ FACEBOOK

NAPISZ DO MNIE

Nazwa

E-mail *

Wiadomość *