,,Ender'' Lissa Price - RECENZJA #8
13:19
Autor: Lissa Price
Tytuł oryginału: Enders
Rok wydania: 2014
Liczba stron: 332
Wydawnictwo: Albatros
Moja ocena: 7/10
Życie
szesnastoletniej Callie zmieniło się diametralnie. Nie dość, że z
mieszkania w ubóstwie na ulicy przeniosła się do ekskluzywnej rezydencji
swojej renterki Heleny, to w pewnym sensie straciła kontrolę nad
własnym ciałem. Wszyscy Metale, czyli nastolatkowie, którzy poddali się
wszczepieniu chipa w Prime Destinations oraz wynajmie ciał, są sterowani
przez Starego Człowieka. Nie znają daty ani godziny, kiedy stracą
świadomość i będą musieli oddać się w jego okrutne ręce, a dodatkowo
dochodzi do brutalnej śmierci jednej ze Starterek, co jeszcze bardziej
zaostrza terror wśród nastolatków. Nie da się pozbyć chipa wszczepionego
w mózg, który może wybuchnąć przy każdej próbie operacyjnego usunięcia.
Stary
Człowiek pozostaje nieuchwytny. Nikt nie zna jego głosu ani twarzy.
Pojawia się w najmniej oczekiwanych momentach i budzi grozę u wszystkich
Metali.
Callie, która doprowadziła do zburzenia Prime
Destinations i zapewniła dobre warunki mieszkania swojemu bratu, miała
nadzieję, że odetnie się od złej przeszłości i resztę życia spędzi w
spokoju. Nic nie okazuje się bardziej mylne, ponieważ Callie jest
wyjątkowa, a Stary Człowiek nie przepuści okazji, by ją schwytać w swoje
ręce i wykorzystać. Jej i innym Starterom grozi wielkie
niebezpieczeństwo. Czy uda im się przetrwać?
Jak już
pisałam w mojej recenzji dotyczącej Startera (link), fabuła książki
przypadła mi do gustu, jednak drugi tom serii spodobał mi się jeszcze
bardziej. Akcja ma miejsce w wielu przestrzeniach i skupia się na wielu
wątkach, co sprawia, że jest ciekawsza. Pojawiają się nowi bohaterowie,
którzy przypadli mi do gustu bardziej niż ci z pierwszej części. Akcja
nabiera niesamowitego tempa pod koniec i w pewnym momencie wprawiła mnie
w ogromny szok. Jeśli książka budzi w czytelniku jakiekolwiek emocje,
to jest zdecydowanie dobrze. :) Podczas czytania ostatnich stron
powieści bardzo mocno zastanawiałam się nad tym, czy pojawi się kolejny
tom serii, ponieważ wiele wątków pozostało otwartych i można powiedzieć,
że historia nie całkiem się zakończyła. Wiadomo Wam cokolwiek na ten
temat? :)
Nadszedł ten cudowny moment, kiedy pojawił
się mój ulubiony bohater serii, jakiego nie było w Starterze. Tą
postacią jest Hyden. Od początku mnie zaintrygował, ponieważ nie był
typowym chłopakiem po stronie dobra. Niejednokrotnie pokazywał swoje
jasne i ciemne strony charakteru. Nie był niepotrzebnie śmieszkowaty i
zabawny, co także w tym przypadku uważam za zaletę. Wielokrotnie
wykazywał się mężnością i odwagą, ale nie był niezniszczalny, posiadał
swoje słabości. Z chęcią dowiedziałabym się czegoś więcej o tym
bohaterze i żałuję, że nie ma osobnej części książki, która dotyczy
właśnie jego postaci.
W recenzji Startera
zastanawiałam się, czy Ender zmieni mój nieprzychylny stosunek do
głównej bohaterki. Niestety, Callie zamiast zyskać moją sympatię,
irytowała mnie jeszcze bardziej niż wcześniej i to było głównym
czynnikiem, który wpłynął na ocenę książki. Po pierwsze, nie potrafię
zrozumieć, dlaczego aż troje bohaterów tak bardzo starało się o jej
względy. Według mnie, nie posiadała ona żadnych specjalnych cech
pozytywnych, chyba że chodzi o wygląd dziewczyny, ponieważ została
opisana jako niezwykle piękna osoba. Poza tym, dosyć szybko przerzuca
swoje uczucia na różne obiekty westchnień.
Kolejną
sprawą są momenty w książce, przepełnione myślami Callie, która bardzo
użala się nad sobą i narzeka na swój los. Wiem, że prawdopodobnie będąc
na jej miejscu, również nie dawałabym sobie rady, jednak, jak na mój
gust, było zbyt dużo takich rozmyślań o własnym nieszczęściu. Nie
przypominam sobie, żebym spotkała się z takim zachowaniem w podobnych
książkach, jak choćby Igrzyska Śmierci, gdzie bohaterki pomimo swoich ciężkich przeżyć, zbierają się w sobie i walczą.
Callie znów
z pewnych względów przypominała mi główną bohaterkę powieści Becci Fitzpatrick Black Ice -
Britt, która również nie zyskała mojej sympatii. Cóż, chyba po prostu
czasem zdarza się różnica charakterów czytelnika i bohatera.
Podsumowując,
podobnie jak w Starterze, fabuła zdecydowanie mnie wciągnęła. Niektóre
postacie nie przypadły mi do gustu, jednak były i te, które naprawdę
polubiłam. Wartka akcja, zwroty wydarzeń, poruszająca końcówka. Książka
była przyjemną lekturą i polecam ją wszystkim fanom Startera.
:)
:)
0 komentarze