179. ,,Hazel Wood" Melissa Albert

18:15


Alice Proserpine od zawsze prześladowana była przez przeraźliwego pecha. Bez względu na to, jak często przeprowadzała się z matką, uciekając przed złym zrządzeniem losu, on zawsze ją dopadał. Kiedy wreszcie udało im się osiąść na dłuższą chwilę, spokój zburzyła wieść o śmierci Althei Proserpine, babki Alice, która niegdyś była znaną autorką Opowieści z Uroczyska. To zdarzenie pociąga za sobą kolejne - matka Alice zostaje porwana przez postać pochodzącą z książki Althei, a dziewczyna rozpoczyna podróż, aby odnaleźć matkę. Będzie musiała udać się do miejsca, przed którym zawsze ją przestrzegano - do Hazel Wood.

 

Jestem pewna, że większość z Was w dzieciństwie lubiła baśnie. Magiczny świat, fantastyczni bohaterowie... to wszystko kusiło bardzo mocno, a małe dziecięce serca w szczególności nie mogły oprzeć się takim opowieściom. Mnie do dziś oczarowuje świat magii i sądzę, że będzie tak zawsze, niezależnie od mojego wieku. Coraz częściej pojawiają się teraz książki wykorzystujące motywy baśniowe lub opowiadające na nowo znane od dawna motywy. W pierwszej z tych kategorii mieści się Hazel Wood Melissy Albert, na którą zdecydowałam się całkiem spontanicznie. Czy ta powieść zabrała mnie do innej rzeczywistości?

Zacznijmy od kilku zdań wstępu na temat fabuły. Althea Proserpine wydała niegdyś zbiór mrocznych opowiadań Opowieści z Uroczyska, który ukazał się w bardzo małym nakładzie i szybko zniknął z półek księgarni. Mimo że autorka została przez większość zapomniana, wciąż posiadała grono wiernych fanów, którzy jeździli po całym świecie, polując na ostatnie egzemplarze książki. Część z nich zdecydowała się na poszukiwanie drogi do Uroczyska, wierząc, że miejsce to istnieje naprawdę. Ci, którzy wyprawili się w pobliże Hazel Wood, lasu okalającego posiadłość Althei, nigdy nie wrócili jednak do domu.

Wnuczka Althei, Alice, nigdy nie spotkała się z babką, zanim zaskoczyła ją informacja o śmierci krewnej. Ella, matka dziewczyny, starała się o to, aby trzymać córkę z dala od tajemnic Althei i stworzonych przez nią opowieści. Kiedy jednak Ella znika, Alice zmuszona będzie do stanięcia twarzą w twarz z tajemniczą historią matki i babki. Będzie musiała dowiedzieć się jak najwięcej o Uroczysku, ponieważ wierzy, że to tam odnajdzie Ellę.

 

Początek Hazel Wood był fenomenalny. Może była to kwestia tego, że w obecnym roku nie czytałam zbyt wiele, ale wciągnęłam się niesamowicie. Intrygująca bohaterka, intrygujący świat i intrygująca akcja były tym, co sprawiło, że nie potrafiłam przestać czytać. Na dodatek autorka bardzo sprytnie postanowiła kończyć rozdziały w momentach największego napięcia, aby tylko uniemożliwić odłożenie książki na później. Przysięgam, że w niektórych momentach stawało mi serce, gdy Melissa Albert serwowała prawdziwą bombę, zaraz potem kończąc rozdział. Zapowiadało się fantastycznie i po pierwszych stu stronach byłam pełna nadziei na to, że dalsza część powieści okaże się być na podobnie wysokim poziomie. Było jednak trochę inaczej. 

W środkowej części książki zupełnie się pogubiłam w panującym chaosie. Gdy do fabuły zaczęło się wkradać coraz więcej elementów świata baśniowego, oczywistym było, że nie można ich podporządkować klasycznym prawom logiki. W końcu baśń rządzi się swoimi prawami i nieracjonalne elementy są jej nieodłączną częścią. W pewnym momencie było już jednak tego za dużo. Dialogi i wydarzenia wydawały mi się niespójne i nie potrafiłam zauważyć połączenia pomiędzy jedną sceną a kolejną. Sprawiało to, że czułam się całkowicie zagubiona i zamiast skupiać się na powieści, usilnie starałam się zrozumieć, o co chodzi. Baśń baśnią, ale chciałabym móc rozumieć, co czytam.

Na dodatek obraz głównej bohaterki w mojej głowie z pozytywnego przekształcił się w negatywny. Alice, którą na początku odbierałam jako nieco wycofaną, ale intrygującą introwertyczkę, okazała się po prostu być zadufana w sobie. Jej najgorsze cechy wychodziły na jaw najczęściej w obecności Ellery'ego Fincha - chłopaka, który pomagał jej przez pewien czas w poszukiwaniu matki. W dyskusjach z nim Alice nie dość, że prezentowała w pełnej krasie swoją zarozumiałość, to jeszcze ujawniała swój kompleks dotyczący pieniędzy. Jako że sama nie posiadała wiele, a Finch pochodził z zamożnej rodziny, było to do pewnego momentu zrozumiałe, jednak częstotliwość jej przytyków w kierunku chłopaka sprawiła, że z czasem stało się to uciążliwe jak zbyt długo powtarzany żart.

 

Nie chcę jednak, abyście odbierali Hazel Wood w negatywny sposób, bo w końcowej części książki autorka zdołała się odratować. Zdarzenia znów zaczęły mieć więcej sensu, a i pojawiło się kilkoro interesujących bohaterów, których historie z dużą chęcią bym zgłębiła. Zdarzenia przybrały bieg, którego się wcześniej nie spodziewałam i znów zaczęłam się wciągać w fabułę, zamiast ją w kółko analizować, starając się zrozumieć. Gdy wzięłam pod uwagę wszystkie plusy i minusy tej powieści, plusy ostatecznie przeważyły. Nie była to książka idealna, miała swoje lepsze i gorsze momenty, jednak czuję się na tyle zaintrygowana, aby sięgnąć po drugi tom serii, którego premiera zbliża się wielkimi krokami. 

Jest to książka dla osób obdarzonych bujną wyobraźnią, którym nie straszny jest baśniowy świat, wymykający się logice. Jeśli jesteście gotowi przymknąć oko na wady Hazel Wood, jestem pewna, że jej zalety Was zachwycą. Myślę sobie o tym, że ta historia może być zaledwie wstępem do czegoś większego - do większej opowieści, skrywającej jeszcze wiele tajemnic. Chcę być jej częścią.

★★★★★★☆☆☆☆



Lubiliście, gdy w dzieciństwie czytano Wam bajki na dobranoc? Jaka była Waszą ulubioną?

D.


You Might Also Like

8 komentarze

  1. Nie ciągnęło mnie specjalnie do tej pozycji, ale pewnie jakby się znalazła w bibliotece, to bym się z ciekawości skusiła.

    OdpowiedzUsuń
  2. Akurat właśnie naszło mnie dziś, żeby dać jej drugą szansę. Miałam do niej z pół roku temu jedno podejście, ale przerwałam w połowie, bo z tego co pamiętam miałam podobne odczucia. Ale jakoś nabrałam ochoty, żeby ją skończyć, tym bardziej, że na jesieni ma wyjść kolejny tom.

    Pozdrawiam!
    Natalia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że próbujesz jeszcze raz! Mam nadzieję, że tym razem zdołasz ją dokończyć :)

      Usuń
  3. Miałam ją przez jakiś czas na uwadze, ale ostatecznie po nią nie sięgnęłam. Szkoda, że tak obraz bohaterki zmienił się w twojej głowie. I ten chaos. Zapowiadała się dobrze.

    Pozdrawiam, Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, początek był bardzo obiecujący. Potem bywało różnie, ale ostatecznie cieszę się, że po nią sięgnęłam :)

      Usuń