180. ,,Loveless" Alice Oseman
15:41Georgia zawsze tak naprawdę czuła się inna. Nigdy nie podobał jej się żaden chłopak, nigdy nie myślała też na poważnie o żadnej dziewczynie. Gdy jej znajomi z liceum dobierali się w pary i tworzyli związki, ona mówiła sobie to, co często powtarzali jej inni: Po prostu jeszcze nie trafiłaś na tę właściwą osobę. Masz jeszcze dużo czasu, aby znaleźć miłość… Gdy Georgia trafia na uniwersytet, stawia sobie za cel poznanie kogoś, w kim się zakocha. Z czasem okazuje się jednak, że choć przeczytała już tysiące romansowych fanfików, w rzeczywistości pokochanie kogoś jest dla niej o wiele trudniejsze, niż dla innych.
Kilka tygodni temu postawiłam sobie za cel przeczytanie książki po angielsku przed rozpoczęciem roku akademickiego. Wiecie, takie wyzwanie, mające jednocześnie pomóc mi wkręcić się na nowo w ten język. Patrząc na to, jaki kierunek studiów wybrałam, przydałoby się. Przeszukałam więc księgarnie internetowe, skonfrontowałam potencjalnych kandydatów z ich ocenami na Goodreads i w końcu wybrałam jedną książkę. Loveless Alice Oseman. Był to strzał na ślepo - nie znałam autorki, nigdy nie czytałam tak naprawdę w oryginale żadnej młodzieżówki, a co dopiero takiej, która poruszać miała ważne, intymne tematy takie jak seksualność człowieka… Ryzykownie. Jednak opłaciło się. I to jak.
Od samego początku chcę podkreślić, że fabuła, którą zaraz pokrótce opiszę, nie jest i nie powinna być postrzegana jako najważniejszy element tej książki. Właściwie to jest jedynie tłem dla ważniejszych kwestii, o których opowiem szerzej. Główną bohaterką książki jest Georgia Warr, która przyjeżdża na Uniwersytet Durham wraz z dwójką swoich przyjaciół: Pip i Jasonem. Pech sprawia jednak, że jej jako jednej z niewielu przypada pokój dzielony ze współlokatorką - ekstrawagancką i ziejącą entuzjazmem Rooney, która wydaje się być zupełnym przeciwieństwem Georgii. Okazuje się jednak, że Rooney wydaje się być ekspertką od spraw miłosnych, co sprawia, że Georgia decyduje się zasięgnąć jej rady, aby osiągnąć swój cel i zakochać się.
Z biegiem czasu oraz mniej lub bardziej fortunnych zdarzeń, Georgia orientuje się, że jest aseksualna i aromantyczna. Początkowo wzbudza to w niej falę niepokoju i poczucie wykluczenia. Wydaje jej się, że będzie skazana na dożywotnią egzystencję w samotności; że wraz z odkryciem i zaakceptowaniem swojej seksualności utraciła coś ważnego, czego brak zmieni całe jej późniejsze życie. To nie jest łatwe, jednak Georgia po pewnym czasie przekonuje się, że nie jest sama, i że miłość, której - jak jej się wydawało - nigdy nie doświadczy, ma różne oblicza i w rzeczywistości otacza ją ze wszystkich stron.
Trudno mi wyrazić, jak wielowymiarowo wspaniała jest to książka. Najlepiej zacząć od głównego tematu, czyli aseksualności głównej bohaterki. Loveless to powieść-podróż, w której razem z Georgią odkrywamy kolejne elementy jej tożsamości, wiedząc właściwie przez cały czas dokładnie tyle samo, co ona. Łatwo jest współodczuwać z tą bohaterką - analizować jej problemy, rozumieć przemyślenia. Autentyczność i wiarygodność jej zachowania w momencie dowiadywania się prawdy o swojej seksualności, jest ogromną zaletą tej książki. Każda najmniejsza wątpliwość, jaka pojawiała się w głowie Georgii, wydawała mi się uzasadniona i zrozumiała. Gdyby się nad tym zastanowić, taki rodzaj nieskrytej za niczym szczerości i prawdziwości nie jest aż tak częstym zjawiskiem u bohaterów książkowych.
Tym, co szczególnie urzekło mnie w Loveless, było podejście do kwestii aseksualności, które odnieść można w zasadzie do wszelkiego rodzaju niepewności czy wyalienowania, jakiego każdy z nas doświadcza w życiu bez względu na orientację seksualną. Główna bohaterka książki przekonuje się, że miłość partnerska, jakiej nigdy nie zazna, nie jest jedynym rodzajem miłości. Choć początkowo uświadomienie sobie aseksualności wydawało się jej czymś ostatecznym i tragicznym, Georgia zauważa, że szczęście i spełnienie, przewyższające nawet miłość dwojga ludzi w najbardziej popularnym rozumieniu tego słowa, odnaleźć można u boku przyjaciół czy rodziny. Że uczucie tak szczere i silne, płynące z obu stron, może dać prawdziwą satysfakcję, nieporównywalną z niczym innym. Georgia przekonuje się również, że nie ma sytuacji, w której byłaby zupełnie sama ze swoim problemem, ponieważ - czy to na samym uniwersytecie, czy w internecie - nie brakuje osób takich jak ona.
Ciepło robi mi się na sercu, gdy pomyślę, jak ta powieść mogłaby pomóc komuś, kto zmaga się z podobnymi przemyśleniami, co główna bohaterka Loveless. Ja sama skończyłam ją czytać ogarnięta całkowitym poczuciem spokoju oraz z ogromnym uśmiechem na twarzy. W chwili, gdy czułabym się wyobcowana, zagubiona czy samotna, chciałabym mieć pod ręką pocieszenie w formie tej historii - historii z mądrym przesłaniem, dającej ukojenie i radość.
Żeby jednak nie było, że Loveless jest jakimś podręcznikiem mędrca - wciąż jest to młodzieżówka, więc należy się w niej spodziewać typowych tematów. Możecie się przygotować na kilka kłótni, prób pogodzenia się, bogatych w skutki głupich zachowań po pijaku… Krótko mówiąc, życie uniwersyteckie pełne wrażeń. Czy mi to przeszkadzało? Ani trochę. Byłam na tyle wciągnięta w historię, na tyle oczarowana narracją autorki, że nie zważałam na rzeczy, które mogłyby mnie irytować, gdybym się nad nimi zastanawiała. Należy pamiętać, że słodko-gorzkie perypetie bohaterów są w powieści kwestią drugorzędną, dużo mniej istotną niż przekaz, jaki ta ze sobą niesie.
Choć początkowo wydawało mi się, że nie połączy mnie z bohaterami Loveless żadna więź, ostatecznie mocno się z nimi zżyłam. Podczas czytania ostatnich rozdziałów naprawdę śmiałam się, czytając niektóre ich kwestie, rozumiałam żarty i autentycznie cieszyłam się z pomyślnego rozwoju wydarzeń. Nie pamiętam, kiedy ostatnim razem książka wywoływała we mnie tak szczerą dziecięcą radość. Nie pamiętam, kiedy ostatnim razem po przeczytaniu książki miałam ochotę natychmiast chwycić za komputer i napisać recenzję, aby tylko podzielić się swoimi wrażeniami. Niewiele u mnie w tym roku było literatury, a jeszcze mniej tej, której czytanie sprawiało mi prawdziwą satysfakcję. Zapomniałam już, jak orzeźwiającym uczuciem może być skończenie lektury, gdy siedzę z wielkim uśmiechem na twarzy po skończeniu ostatniej strony i czuję dziką chęć włożenia tej książki w ręce każdemu, kto tylko potrafi czytać.
Mogłabym pisać długo - o przemianie z zagubionej do świadomej siebie Georgii; o sympatii, jaką obdarzyłam Jasona i Sunila; o zaskakującej głębi osobowości Rooney, jakiej nie spodziewałam się odkryć - jednak zależy mi na tym, aby każdy, kto czuje się zaintrygowany opisem tej powieści, na własnej skórze przekonał się, co się w niej kryje. Mam nadzieję, że po skończonej lekturze tak jak ja poczujecie ciepło rozlewające się po sercu, szczerą radość i nienaruszony spokój. Gorąco polecam Wam tę powieść, jednocześnie mądrą i zabawną, która przypomniała mi, jak wartościowa potrafi być literatura młodzieżowa.
...
Chwilka, a co z językiem w książce? Tak, to prawda, że nie ma jeszcze polskiego tłumaczenia Loveless, jednak nie powinniście bać się sięgnięcia po tę powieść w oryginale. Słownictwo i struktury gramatyczne są naprawdę podstawowe, w końcu cała książka opiera się na potocznym języku młodzieżowym. Więc czytajcie śmiało!
★★★★★★★★☆☆
D.
7 komentarze
Słyszałam już o tej książce na kanale. Po twojej recenzji tym bardziej chcę ją przeczytać. Nawet w oryginale.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
Cieszę się, że Cię zachęciłam. Mam nadzieję, że po nią sięgniesz :)
UsuńCzytanie po angielsku... Podziwiam! Dla mnie ten język jest kompletnie nielogiczny i nigdy nie potrafiłam się go skutecznie nauczyć.
OdpowiedzUsuńAngielski jest moją pasją właściwie od samej podstawówki, ale wiem, o czym mówisz, bo tak samo miałam z... niemieckim ;)
UsuńMam ogromną ochotę na tę książkę. "Radio Silence" i wszystkie części "Heartstopper" podobały mi się, więc na pewno sięgnę także po "Loveless".
OdpowiedzUsuńJa mam w planach "Radio Silence". W ogóle mam teraz ogromną fazę na Alice Oseman :)
Usuń❤❤❤
OdpowiedzUsuń