165. DZIEWCZYNA Z WIEŻY, CZYLI MOSKWA I WIERZENIA SŁOWIAŃSKIE
19:07
Tytuł oryginalny: The Girl In The Tower
Autor: Katherine Arden
Przekład: Katarzyna Bieńkowska
Cykl: The Winternight Trilogy #2
Data premiery: 13 marca 2019
Wydawnictwo: Muza
Liczba stron: 512
Autor: Katherine Arden
Przekład: Katarzyna Bieńkowska
Cykl: The Winternight Trilogy #2
Data premiery: 13 marca 2019
Wydawnictwo: Muza
Liczba stron: 512
PIERWSZE ZDANIE:
OPIS:
Na dwór Wielkiego Księcia Moskiewskiego docierają pogłoski o
rabusiach napadających na okoliczne wsie, podpalających domy i porywających
dziewczynki. Wielki Książę wraz ze swoim kuzynem i przyjacielem, Saszą,
wyruszają w podróż po kraju, aby zaprowadzić porządek wśród rozbójników. Po
drodze napotykają młodego chłopca na wspaniałym koniu. Tylko Sasza rozpoznaje w
nim swoją młodszą siostrę, Wasię, która w rodzinnej wiosce uznana jest za zmarłą
oraz za czarownicę. Gdy widzi, jak dobrze dziewczyna sprawdza się w walce,
postanawia utrzymać jej prawdziwą tożsamość w tajemnicy – być może jedynie
Wasia zdoła ocalić Moskwę przed zagrożeniami ze strony ludzi, jak i tajemnych
mocy…
Od początku wiedziałam, że czytanie Dziewczyny z wieży będzie
podróżą do innego świata – takiego, w którym jeszcze nie byłam. Klimaty Rosji u
schyłku średniowiecza, dwór Wielkiego Księcia Moskiewskiego, magia i złe moce,
które – jak to w baśniach bywa – czają się na każdym kroku… oto, co dostałam.
Moją opinię o tej książce należałoby podzielić na dwie części: tę z pierwszej
połowy powieści oraz tę z drugiej, ponieważ różnią się one od siebie
diametralnie. Jeśli jednak brałabym pod uwagę jedynie ostateczne odczucia po
zakończeniu lektury, powiedziałabym, że jest to jedna z bardziej oryginalnych i
wyjątkowych książek, jakie miałam przyjemność czytać.
Na początku warto wspomnieć, że Dziewczyna z wieży pod
wieloma względami przypomina raczej baśń niż powieść. Pojawiają się w
zaczerpnięte z legend i podań ludowych magiczne stworzenia oraz elementy
fantastyki kojarzące się z opowieściami dla dzieci. Jednak nawet w stylu
autorki, bardzo specyficznym, można dostrzec baśniowe cechy – narracja miejscami
jest dosyć lakoniczna, zawężona jedynie do dialogów i zwięzłego opisu zdarzeń.
Brak tutaj głębszego wglądu w głowy bohaterów, w ich przemyślenia i odczucia.
Przynajmniej tak przedstawia się to w pierwszej połowie książki i było powodem,
dla którego powieść Kathrine Arden początkowo zupełnie mnie nie porwała.
Raz za razem łapałam się na tym, że czytam książkę z umiarkowanym
zainteresowaniem, a moje myśli wciąż odpływały gdzieś w inną stronę. Przyznam
szczerze – pierwsze kilkanaście rozdziałów Dziewczyny z wieży ciężko
było przetrwać. Brakowało mi głębi, dłuższych opisów, retrospekcji czy innych
elementów historii, które sprawiłyby, że zaczęłabym się w nią angażować. Nawet
akcja kulała – miałam wrażenie, że pogrążona jest w stagnacji i nie dzieje się
absolutnie nic. Choć dosyć często przez pierwszy plan przewijały się elementy
kultury wschodniej, które były dla mnie tym bardziej fascynujące, że nie
spotkałam się z nimi wcześniej w żadnej książce, to po pewnym czasie już nawet
one nie były w stanie mnie zadowolić. Na szczęście okazało się jednak, że wraz
z przekroczeniem 250 strony historia nabiera takiego tempa, że nie sposób było
nie dać się porwać.
Gdy przyzwyczaiłam się już do stylu autorki i specyfiki książki,
lektura zaczęła sprawiać mi ogromną przyjemność. Jedną z jej największych zalet
jest wątek, który mogłabym nazwać feministycznym, gdyby takie pojęcie w ogóle
istniało w czasach, w których toczy się akcja powieści. Tak czy inaczej, mamy
tu do czynienia z obrazem silnej i niezależnej młodej kobiety, jaką jest
Wasilisa Pietrowna. Dziewczyna nie wpasowuje się ani trochę w schemat
przykładnej kobiety w patriarchalnym świecie, rządzonym przez mężczyzn –
porzuca rodzinny dom i wraz ze swoim ukochanym koniem Słowikiem, w męskim
przebraniu, wyrusza w podróż pełną niebezpieczeństw. Właściwie to jako chłopak
czuje się znacznie lepiej, ponieważ nie musi mierzyć się z ograniczeniami,
jakie nałożone są na kobiety – może brać udział w ucztach, pojedynkach i
wyścigach konnych, co czyni z pełną podziwu brawurą. Przyznam szczerze, że taka
feministyczna odsłona etosu rycerskiego szalenie mi się spodobała, choć ciężko
jest dopatrzyć się w niej choć odrobiny prawdopodobieństwa. Konwenanse, męska
zwierzchność i patriarchalna kultura w rzeczywistości nie pozwoliłyby żadnej
kobiecie – nawet tej w przebraniu – na taką samowolę i beztroskie działanie.
Ten element książki należy brać z przymrużeniem oka i cieszyć się z niego, nie
zastanawiając się wiele nad możliwością jego istnienia w realnym świecie.
Wasia jest prawdziwą gwiazdą tej powieści. Choć narracja biegnie w
wielu kierunkach – śledzimy losy Olgi, siostry Wasi, oraz jej brata, mnicha
Aleksandra, znanego również pod imieniem Sasza – to właśnie do wątku jej
przygód powracałam z największą ciekawością. Pomijając pierwszą połowę książki,
która – jak już mówiłam – była dosyć nużąca, losy Wasi obfitowały w przeróżnego
rodzaju przygody, od tych przyjemnych do tych pełnych dramatyzmu. Tak naprawdę
gdy opowieść w końcu mnie porwała, przewracałam kolejne kartki w błyskawicznym
tempie, czytając z zapartym tchem.
Plus autorce należy się za to, że umiejscowiła akcję książki –
choć w dużej mierze opartej na fantastycznych postaciach i wydarzeniach – w
rzeczywistej przestrzeni i czasie. Choć nigdzie nie wymieniła żadnych
konkretnych dat, podsuwała czytelnikowi wskazówki, takie jak nazwa Złotej Ordy
oraz fakty dotyczące najazdów tatarskich na Rosję, z których użyciem łatwo
można było poskładać układankę. Nawet postać Wielkiego Księcia Moskiewskiego,
Dmitrija, była postacią historyczną, co czyni książkę jeszcze bardziej
intrygującą.
PODSUMOWANIE:
Dziewczyna z wieży jest książką wyjątkową – mimo
początkowych kłopotów odkryłam w niej wiele zalet. Główna bohaterka jest
postacią, jakiej nie spotkałam nigdy wcześniej – silną, zdecydowaną i gotową
postawić na swoim za wszelką cenę w świecie, który nie znosił sprzeciwu.
Pojawiające się często elementy magiczne tworzyły szczególną aurę, a obecność
zaczerpniętych z wierzeń słowiańskich demonów, takich jak Południca czy
Morozko, tylko zwiększały moją fascynację światem przedstawionym
powieści. Z radością stwierdzam, że mogę ze szczerym sumieniem polecić Wam Dziewczynę z wieży
jako książkę, która przeniesie Was do zupełnie innej rzeczywistości.
★★★★★★★☆☆☆ (dobra)
Za możliwość przeczytania książki gorąco dziękuję Wydawnictwu
Muza! :)
10 komentarze
No to znowu muszę dopisać książkę do listy. Jestem bardzo ciekawa tej silnej głównej bohaterki :) bardzo lubię mocne charaktery.
OdpowiedzUsuńW takim razie postać Wasi powinna przypaść Ci do gustu :)
UsuńUwielbiam czytać o takich rzeczach, na pewno po nią sięgne:)
OdpowiedzUsuńGorąco polecam :)
UsuńTa książka bardzo mi się podoba i na pewno ją przeczytam w mojej bardzo bliskiej przyszłości.Jestem tego pewny.
OdpowiedzUsuńMiło mi to słyszeć :)
UsuńWydaje się bardzo ciekawa :) Dla mnie dużym plusem może być główna bohaterka, bo uwielbiam w książkach postacie o mocnych i silnych charakterach :D
OdpowiedzUsuńJa również! A Wasia właśnie taką bohaterką jest :)
UsuńNie czytałam, ale już od jakiegoś czasu mam w planach :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Fantastic Chapter
Bardzo się cieszę! Miłej lektury :)
Usuń