150. DWÓR SZRONU I BLASKU GWIAZD, CZYLI KSIĄŻKA DLA ZYSKU?
08:00
Tytuł oryginalny: A Court Of Frost And
Starlight
Autor: Sarah J. Maas
Przekład: Dorota i Jakub Radzimińscy
Data premiery: 3 października 2018
Wydawnictwo: Uroboros
Liczba stron: 320
Autor: Sarah J. Maas
Przekład: Dorota i Jakub Radzimińscy
Data premiery: 3 października 2018
Wydawnictwo: Uroboros
Liczba stron: 320
PIERWSZE ZDANIE:
OPIS:
Feyra i Rhysand poświęcają się
odbudowie Dworu Nocy i Velaris, które uległy znacznemu zniszczeniu na skutek wojny.
Feyra wciąż nie może się pozbyć nawiedzających ją straszliwych wspomnień z tych
pamiętnych dni, kiedy życie jej ukochanych osób wisiało na włosku. Jej
przyjaciele – Kasjan, Azriel, Mor i Amrena – również wydają się zranieni, może
nawet dotkliwiej, niż ona sama. Zbliża się jednak Przesilenie Zimowe, które
może być czasem zasklepiania się ran i naprawiania relacji, które podczas wojny
znacząco się skomplikowały. Ten magiczny czas będzie miał duży wpływ na
przyszłość Dworu Nocy i całego świata.
Jeśli słyszeliście cokolwiek o tej
nowelce/dodatku do serii Dworów, prawdopodobnie nie słyszeliście nic dobrego. Dworowi szronu i blasku gwiazd zarzuca się
to, że jest książką o niczym, napisaną przez autorkę na siłę, tylko po to, aby
wzbogacić się na kolejnych skupowanych egzemplarzach. To poważne słowa, jednak
czy są prawdziwe? Kiedy konkretna seria zdobywa miliony fanów i sprzedaje się jak
świeże bułeczki, autorzy czasem tworzą opowiadania/dodatki, które zwykle nie
wprowadzają nic nowego do serii i są jedynie tworem, na który pokuszą się najwięksi
wielbiciele uniwersum. Czy Dwór szronu i
blasku gwiazd jest obowiązkową lekturą dla fanów Sarah J. Maas? A może czuć
w nim to, że był pisany dla pieniędzy?
Zacznijmy tym razem od minusów:
zgadzam się z tym, że Dwór szronu i blasku
gwiazd jest nie jest potrzebny. Jeśli nawet macie fioła na punkcie serii Dworów i
każdy poprzedni tom czytaliście z zapartym tchem, nie stracicie nic a nic,
jeśli nie przeczytacie tej nowelki. Nie można powiedzieć, że jest to książka o
niczym, ponieważ coś jednak dzieje się przez te 320 stron, jednak nie są to
żadne wydarzenia, które byłyby istotne dla głównej fabuły. Nie zostaje
wprowadzony żaden nowy wątek, żaden nowy bohater, a wydarzenia nie mają tak
naprawdę żadnego większego znaczenia. Szczerze mówiąc, mimo że skończyłam ją
czytać kilka dni temu, już teraz nie pamiętam szczegółowo tego, co działo się w
opowiadaniu – treść jest na tyle prostolinijna i mało dynamiczna, że
błyskawicznie wypada z pamięci.
Część książki stanowi wspominanie
zdarzeń, które miały już miejsce, a jest to widoczne szczególnie na początku –
raz za razem któryś z bohaterów przywołuje w pamięci te bardziej lub mniej
tragiczne momenty ze swojej przeszłości, które każdy uważny czytelnik znał już
wcześniej, jeśli nie jest półgłówkiem i czytał poprzednie tomy. Ten element
nieco działał mi na nerwy, ponieważ nie lubię, gdy autor powtarza jakiś element
kilkukrotnie, jakby czytelnicy nie byli w stanie załapać za pierwszym razem.
Rozumiem to, że jeśli jest to tylko dodatek do serii, to Sarah J. Maas nie
chciała wprowadzać żadnych szalenie znaczących wydarzeń, które na pewno zawrze
w czwartym tomie serii, jednak… jeśli napisała tą nowelkę tylko po to, aby
powtarzać coś, co już kiedyś sama napisała, to czy ma ona sens?
Zdecydowanym plusem Dworu szronu i blasku gwiazd jest to, że
narracja prowadzona jest kolejno przez prawie wszystkich bohaterów. O ile Feyrę
mogliśmy poznać już bardzo dobrze w poprzednich trzech częściach serii, to
reszta postaci wciąż w pewnym stopniu pozostaje tajemnicą. Dlatego możliwość
zajrzenia do głowy Kasjana, Aza, Mor czy Rhysanda była wspaniała – tym bardziej,
że rozdziały prowadzone z ich perspektywy bywały często o wiele ciekawsze niż
te, w których patrzyliśmy na świat oczami Feyry.
Bardzo podobał mi się również klimat
książki. Jako że zarówno zima, jak i samo Boże Narodzenie, to mój ulubiony
okres w roku, czułam się w Velaris podczas Przesilenia Zimowego jak u siebie.
Nie dość, że ulice pokrywała gruba warstwa śniegu, a ludzie pospiesznie
przemykali brukowanymi ulicami w ciepłych płaszczach, to po sklepach
przechadzało się wiele osób, chcących kupić najbliższym prezenty z okazji
Przesilenia. Tak samo robiła zresztą Feyra, która każdemu ze swoich przyjaciół
chciała podarować coś wyjątkowego. Autorce udało się uchwycić ten wyjątkowy
świąteczny klimat, który pociągał mnie tym bardziej, że w rzeczywistości zbliżają
się zimowe miesiące, a za oknem temperatura spada coraz niżej.
Dwór szronu i blasku gwiazd nie jest
pozycją obowiązkową. Nie ma w nim żadnego nowego elementu, dla którego fani
serii mieliby sięgnąć po tą książkę. Nie była ona jednak tak zła, jak się spodziewałam.
W tamtym momencie potrzebowałam chyba czegoś lekkiego i niezobowiązującego do
czytania, a ta nowelka wpasowała się tu idealnie. Choć nie ma w niej żadnych
niespodziewanych zwrotów akcji ani kluczowych dla fabuły wydarzeń, jest na tyle
przyjemna, że warto poświęcić jej chwilę, gdy macie ochotę wrócić na jakiś czas
do Velaris.
★★★★★★☆☆☆☆ (niezła)
Za możliwość przeczytania książki gorąco
dziękuję wydawnictwu Uroboros! :)
POWIĄZANE POSTY:
- DWÓR CIERNI I RÓŻ – SARAH J. MAAS
- DWÓR MGIEŁ I FURII, CZYLI KSIĄŻE NOCY NADCHODZI
- A COURT OF WINGS AND RUIN – DWÓR SKRZYDEŁ I ZGUBY
- DWÓR CIERNI I RÓŻ – SARAH J. MAAS
- DWÓR MGIEŁ I FURII, CZYLI KSIĄŻE NOCY NADCHODZI
- A COURT OF WINGS AND RUIN – DWÓR SKRZYDEŁ I ZGUBY
7 komentarze
To nie moja bajka. 😊
OdpowiedzUsuńRozumiem :)
UsuńMeh, wiadomo, że każda amerykańska młodzieżówka-bestseller jest pisana dla zysku. ;/ W Polsce rynek książkowy jest stosunkowo mały, tam autorzy zarabiają miliony. Podejrzewam, że Maas jeszcze przed napisaniem tej książki dostała kupę kasy, by się nie musiała o nic martwić, pisząc...
OdpowiedzUsuńPisząc ten tytuł miałam na myśli coś innego - że od samego początku wydanie tej nowelki mogło mieć na celu tylko i wyłącznie zarobienie kasy, a nie stworzenie cennej kontynuacji książki ;)
UsuńWedług mnie nie wszystkie książki pisane są dla zysku - pewnie w jakimś tam stopniu autor ma w głowie myśl o zyskaniu jakiejś kwoty pieniędzy, ale jest różnica pomiędzy pisaniem z pasji, a pisaniem dla cyferek na koncie ;)
Już nie mogę się doczekać aż kupię tę książkę na KTK i przeczytam :) Mam nadzieję, że mi również choć trochę się spodoba!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ♥
Ja również mam taką nadzieję! No i również wybieram się na targi - nie mogę się doczekać niedzieli :)
UsuńJak dla mnie pani Maas wyciągnęła z tej serii znacznie mniej niż można by było się spodziewać. Ciągle czekam na alternatywną historię gdzie Rhys po przerwaniu ślubu musi gdzieś wyjechać i Feyra sama musi walczyć o swoją wolność.
OdpowiedzUsuń