112. ROYCE ROLLS, CZYLI KAMERA - AKCJA!

09:12


Tytuł oryginalny: Royce Rolls
Autor: Margaret Stohl
Data premiery: 15 lutego 2018
Wydawnictwo: Ya!
Liczba stron: 460

PIERWSZE ZDANIE:



OPIS:
Twarz Bentley Royce stale gości na okładkach najchętniej kupowanych magazynów w Los Angeles. Życie dziewczyny od pięciu lat niemal nieustannie monitorowane jest przez kamery, które zbierają materiał do popularnego programu telewizyjnego Jazda z Royce’ami. Bent wraz ze swoją rodziną – matką Mercedes, siostrą Porsche i bratem Maybachem – mieszka w luksusowej willi, jest posiadaczką ogromnej fortuny i ma jedno z najbardziej rozpoznawalnych nazwisk w Hollywood. Jednak jak zachowuje się rodzina cele brytów, gdy światła reflektorów gasną?

Rodzina Royce’ów, jak każda inna, ma też swoje problemy. Nagły spadek oglądalności programu jest tylko jednym z nich – Bentley od jakiegoś czasu marzy o nieosiągalnych studiach na uniwersytecie, Bach poświęca coraz więcej czasu hazardowi i niemal nie odchodzi od stołu do pokera, a Mercedes i Porsche coraz częściej skaczą sobie do gardeł. Kiedy więzi rodzinne nagle zaczynają się załamywać, pora zastanowić się, czy to, co pozostało z Royce’ów, można jeszcze uratować…



OPINIA:
Royce Rolls była w moim przypadku jedną z tych książek, po które sięga się bez dłuższej chwili zastanowienia. Od razu złapała mnie na haczyk, a głównym argumentem przemawiającym za zdecydowanie się na tą powieść, było to, że nigdy nie czytałam książki o rodzinie celebrytów. Być może kiedyś, dawno temu, zdarzyło mi się spotkać z historią, która zawierała wątek sławy, ale nigdy nie był on na tak wyeksponowanej pozycji jak w powieści Margaret Stohl.

Musicie wiedzieć, że gdybyście zapytali mnie, czy z czystym sumieniem mogę polecić tą książkę, gdy byłam na półmetku jej czytania, powiedziałabym, że zdecydowanie nie. Ogólnie ocenienie tej powieści sprawiło mi duży problem, bo jej pierwsza i druga część różnią się między sobą poziomem najbardziej, jak tylko się da. Początek zapowiadał się obiecująco, ale po nim nadeszło prawie 200 stron tekstu, w którym nie widziałam większego sensu. Nie dość, że kompletnie nie potrafiłam wciągnąć się w fabułę, to miałam jeszcze wrażenie, że wciąż jestem myślami gdzieś „poza” akcją. W zasadzie w tym czasie zdążyłam przemyśleć wiele spraw, ale żadna z nich nie miała związku z książką! Bardzo zdziwiło (i zirytowało!) mnie też to, że pewne intrygujące i ciekawe wątki, rozpoczęte na pierwszych 50 stronach nagle znikały nie wiadomo gdzie i przez ponad połowę książki nie było o nich ani słowa. Zamiast tego zbyt wiele słów poświęcono codzienności rodziny w blasku fleszy, która bardziej przypominała niekończącą się farsę, niż życie.



Nie orientuję się za dobrze w  świecie mediów, a szczególnie tych, które obierają sobie za cel podanie do informacji publicznej najnowszych ploteczkek ze świata gwiazd i sekretów arcypopularnych celebrytów, ale Royce Rolls w doskonały sposób opisała ten świat. Zdaje się, że w Hollywood wszystko, co dobrze się sprzedaje i co pozostaje na ustach ludzi przez długi czas, nie jest prawdą. W książce widzimy ze szczegółami, jak bardzo fałszywa i podkoloryzowana jest codzienność Royce’ów. Miałam wrażenie, że chwil, w których mogą oni być TYLKO sobą, robić to, na co SAMI mają ochotę, a nie to, co podpowiada mi producent programu, jest bardzo niewiele. Jednak to te właśnie momenty, w których widzimy prawdziwą twarz Bentley, Maybacha, Porsche i Mercedes, są najlepszesą dowodem na to, że liczy się dla nich coś więcej, niż dietetyczna cola, zajęcia fitness z trenerem personalnym i wymuskane kreacje wieczorowe.

Mniej więcej od połowy książki byłam w stanie dostrzec kierunek, w jakim podąża ta historia – wcześniej czytałam o czymś tak nieciekawym (paradoksalnie, autorka zdołała przedstawić życie celebrytów jako nieciekawe –ha!), że mimowolnie nie poświęcałam temu większej uwagi. Jednak kiedy powieść nabrała tempa, robiła się lepsza z rozdziału na rozdział. Kiedy autorka dorzuciła jeszcze totalnie niespodziewany wątek detektywistyczny, kompletnie nie mogłam się oderwać. W pewnym momencie myślałam, że podąża on w najbardziej oczywistym kierunku, ale okazało się, że w show biznesie rzadko kiedy coś jest oczywiste i prawdziwe. Przysięgam, że gdyby końcówka powieści nie okazała się tak zaskakująca i porywająca, książka stałaby się jednym z moich największych rozczarowań tego roku. Na szczęście autorka w zakończeniu dała tak dobry popis, że zdołało ono uratować tą powieść przed klęską.



Na koniec jeszcze jedna sprawa, o której nie mogę zapomnieć – czytając Royce Rolls odniosłam dziwne wrażenie, że książka ta wyjątkowo dużo straciła na przekładzie z języka angielskiego. Być może stało się tak dlatego, że zawiera ona wiele odnośników do popkultury amerykańskiej. W każdym razie naprawdę spora liczba zwrotów, fraz czy żarcików wplecionych w tekst nie miało dla mnie najmniejszego sensu i w miejscu, gdzie prawdopodobnie u czytelnika powinien pojawić się śmiech, ja zachowywałam śmiertelną powagę, próbując zrozumieć, o co chodzi. Niestety nie udało mi się także domyślić, o co chodziło w często pojawiających się przypisach na dole strony, których autorek był niejaki Dirk, czyli asystent producenta Jazdy z Royce’ami. Naprawdę długo zastanawiałam się, co autorka chciała osiągnąć, wtrącając od czasu do czasu komentarze faceta, który w zasadzie nie ma żadnego większego znaczenia dla fabuły. Jeśli ktoś z osób, które również czytały tą książkę, ma jakiś pomysł i wie, o co chodzi z Dirkiem, proszę, dajcie mi znać :')

PODSUMOWANIE:
Royce Rolls to książka bardzo specyficzna. Można by właściwie z dużą dokładnością podzielić ją na dwie części – jedną fatalną i zniechęcającą do dalszego czytania oraz drugą o niebo lepszą, wbijającą w fotel. Gdyby nie fenomenalna końcówka, spisałabym tą powieść na straty, a tak ostatecznie uznam ją za godną polecenia. Spróbujcie przymknąć oko na nieudany początek, aby dotrwać do zachwycającej końcówki.



Za egzemplarz książki gorąco dziękuję wydawnictwu Ya! :)

You Might Also Like

0 komentarze

MÓJ INSTAGRAM

MÓJ FACEBOOK

NAPISZ DO MNIE

Nazwa

E-mail *

Wiadomość *