92. PŁYTKIE GROBY, CZYLI GRZEBANIE W PRZESZŁOŚCI

15:01



Tytuł oryginalny:
These Shallow Graves
Autor: Jennifer Donnelly
Data premiery: 9 listopada 2016
Wydawnictwo: Ya!
Liczba stron: 570

PIERWSZE ZDANIE:



OPIS:
Josephine Montford należy do zamożnego rodu żyjącego w jednej z najlepszych dzielnic XIX-wiecznego Nowego Jorku. Jako od córki Charlesa Montforda, udziałowca w Towarzystwie Żeglugowym Van Houtena, oczekuje się od niej doskonałych manier, nieskazitelnego wyglądu i przede wszystkim wyjścia za mąż za wysoko urodzonego młodzieńca. Skryte marzenie Jo o karierze reporterki w świecie, w którym rolą kobiety jest tylko i wyłącznie pojawianie się na przyjęciach i wychowywanie dzieci, jest zwyczajnie nie na miejscu.

Kiedy ojciec Jo przypadkowo strzela do siebie podczas czyszczenia rewolweru, dziewczyna nie może zgodzić się z publiczną opinią, według której był to tylko nieszczęśliwy wypadek. Charles Montford był zbyt doświadczony i inteligentny, aby czyścić naładowaną broń. Jo postanawia dokładniej zbadać okoliczności śmierci ojca i zaczyna zgłębiać najskrytsze tajemnice jego firmy. Kiedy w jej śledztwie zaczyna pomagać jej Eddie, młody reporter lokalnej gazety, dziewczyna uświadamia sobie, jak wiele może stracić, próbując doszukać się prawdy. Tylko że jest już za późno, by odpuścić.



OPINIA:
Niewiele wiedziałam o Płytkich grobach przed rozpoczęciem lektury. Obiło mi się o uszy kilka niezwykle pozytywnych opinii na temat tej książki, ale żaden element jej fabuły nie był mi znany. Postanowiłam przeczytać tą powieść, kierując się czytelniczą intuicją, która podpowiadała mi, że będzie to historia, która mi się spodoba. W głowie miałam jednak obraz młodzieżówki z wątkiem detektywistycznym, której akcja rozgrywa się w czasach teraźniejszych, więc byłam naprawdę zdziwiona, kiedy odkryłam, że Płytkie groby przenoszą nas do niezwykle klimatycznego XIX-wiecznego Nowego Jorku...

Nie wiem jak Wy, ale ja uwielbiam powieści, które sięgają do przeszłości i pozwalają choć trochę poznać kulturę i zwyczaje, jakie obowiązywały w minionych wiekach. Usytuowanie akcji w roku 1890 jest ogromnym plusem tej powieści. Tym bardziej, że Jennifer Donnelly udało się we wspaniały sposób odtworzyć klimat panujący w Nowym Jorku - wyraźne różnice między biedotą a zamożnymi mieszkańcami miasta, rosnące znaczenie środków masowego przekazu, a szczególnie prasy, i przede wszystkim rolę kobiet w społeczeństwie. W tamtych czasach jedynym zadaniem młodej siedemnastoletniej dziewczyny, takiej jak Jo, było odnalezienie jak najlepszego partnera. Jak możecie się domyślić, miłość i uczucie w tym przypadku nie było jednym z kryteriów, które brało się pod uwagę, poszukując młodego kawalera.



Oprócz dokładnego opisu rzeczywistości wyższych sfer - drogich sukien, uroczystych przyjęć i wystawnych balów - autorka zadbała też, aby pokazać nam dla kontrastu, jak wyglądają najbardziej parszywe zakamarki Nowego Jorku. Jo, która przez całe życie otaczała się bogactwem, nie miała tak naprawdę pojęcia o otaczającej ją rzeczywistości. Dopiero śledztwo, które podejmuje, pozwala jej ujrzeć świat takim, jaki jest naprawdę, z ulicznymi gangami, szajkami złodziejskimi i obleganymi burdelami. Jestem totalnie zachwycona sposobem, w jaki Donnelly udało się przeprowadzić czytelnika przez XIX-wieczny Nowy Jork, pokazując zarówno jego dobre, jak i ze strony. A cały ten niezwykły klimat powieści, jest tak naprawdę tylko dodatkiem do głównej historii...

Gdybym miała krótko określić rodzaj literatury, do jakiej zaliczają się Płytkie groby, skłaniałabym się ku detektywistycznej młodzieżówce retro. Prawda jest bowiem taka, że tragiczna śmierć ojca Jo jest początkiem długiego i żmudnego śledztwa, jakie podejmuje jego córka. Dla mnie, jako osoby, która uwielbia zarówno kryminały, jak i literaturę młodzieżową, było to połączenie idealne. Mamy tutaj niejedną śmierć, niejednego trupa i mnóstwo tajemnic, które rosną wraz z każdym kolejnym krokiem Jo ku rozwikłaniu tajemnicy.



Jeśli chodzi o akcję książki, to nie jest ona jedną z tych pędzących na łeb na szyję. Powoli wprowadza ona jednak czytelnika w klimat powieści i stale zabiega o jego uwagę. Chociaż cała książka ze swoimi 570 stronami jest dosyć obszerna, nie znajdziemy tutaj ani jednego nudnego fragmentu. Od czasu do czasu autorka przygotowuje nam bombę w postaci zmieniającego bieg wydarzeń elementu, który może wprawić w prawdziwe osłupienie.

Bohaterowie również są plusem tej książki. Chociaż przyznam, że rodzina Jo niesamowicie działała mi na nerwy, a sama Josephine od czasu do czasu zdumiewała mnie swoją naiwnością i brakiem domyślności, to każda postać była dobrze wykreowana. Moimi ulubieńcami stała się dwójka, która pomagała Jo dotrzeć do prawdy o śmierci Charlesa Montforda - Eddie Gallagher i Fay Smith. Eddie to ten typ szalonego reportera, gotowego do wejścia na szczyt latarni ulicznej, byle tylko dojrzeć, czym zajmuje się podejrzany mieszkaniec budynku z ostatniego piętra. Poza tym Eddie ujął mnie swoją szczerością, zadziornością i wiernością. Fay za to niezwykle przypominała mi Inej z Szóstki wron - była tak samo nieuchwytna, sprytna i dzielna. Zarówno Eddie, jak i Fay, mieli za sobą okropną przeszłość, więc ich obecna osobowość stawała się jeszcze bardziej fascynująca w świetle tragicznych zdarzeń z ich młodości.



Kończąc Płytkie groby byłam autentycznie niezadowolona. I to wcale nie przez to, że końcówka była rozczarowująca, ani nie przez to, że zawiodło mnie rozwiązanie całej zagadki. Nie - byłam niezadowolona, musząc w końcu oderwać się od lektury. Był to prawdziwy żal, że to już koniec historii Jo i Eddiego, których relacja mogła przecież potoczyć się o niebo lepiej; żal, że muszę wrócić z klimatycznego Nowego Jorku do swojej własnej szarej rzeczywistości. Jest to jedna z tych powieści, przy których zapomina się o Bożym świecie.

PODSUMOWANIE:
Podsumowując, Płytkie groby mają w sobie wszystko, aby się w nich zakochać - rzadko spotykany klimat, który pozwala nam przyjrzeć się bliżej Nowemu Jorkowi sprzed dwóch wieków, intrygujący wątek detektywistyczny, który prowadzi nas przez całą książkę, i w końcu stworzeni z dbałością bohaterowie, do których nie sposób się nie przywiązać. Gorąco polecam Wam Płytkie groby - będzie to historia, którą będziecie żyć jeszcze długo po zakończeniu czytania.





Za możliwość przeczytania książki gorąco dziękuję Wydawnictwu Ya! :)


You Might Also Like

0 komentarze

MÓJ INSTAGRAM

MÓJ FACEBOOK

NAPISZ DO MNIE

Nazwa

E-mail *

Wiadomość *