91. LIBERTY. JAK ZOSTAŁAM SZPIEGIEM, CZYLI AKCJA MOSKWA!

17:48



Tytuł oryginalny: Liberty
Autor: Andrea Portes
Data wydania: 16 sierpnia 2017
Wydawnictwo: Harper Collins
Liczba stron: 318 

PIERWSZE ZDANIE: 


OPIS:
Paige Nolan ostatni raz widziała swoich rodziców podczas strzelaniny na granicy turecko-syryjskiej, potem zniknął po nich wszelki ślad. Dziewczyna, choć nie może mieć co do tego żadnej pewności, skrycie ma nadzieję, że jej rodzice wciąż żyją i ukrywają się gdzieś w świecie. Gdy pewnego dnia Paige rozbroiła w restauracji dwóch postawnych facetów, których zamiary bynajmniej nie były pokojowe, nie miała pojęcia, że nagranie z jej walki zostało zarejestrowane przez monitoring. Wkrótce zgłaszają się do niej służby specjalne, które proponują jej układ - misję w Moskwie w zamian za informację o rodzicach. 

OPINIA:
Czasami trafia mi się książka, o której ciężko cokolwiek powiedzieć. Nie wiem, jak to jest w Waszym przypadku, ale ja mogłabym pisać dzień i noc o książkach, które podbiły moje serce (odzwierciedla  to zresztą długość moich ostatnich recenzji...), podobnie działa to w przypadku tych, które okazują się całkowitą pomyłką. Kiedy jednak przychodzi czas do napisania opinii o powieści, która plasuje się gdzieś pośrodku... ciężko jest mi wyskrobać choć kilka zdań - zwyczajnie trudno jest się rozwlekać na temat książek przeciętnych, używając bogatszego zasobu słów niż ,,miły" i ,,przyjemny". A jednak spróbuję...


Zacznijmy od tego, że głównym celem tej powieści jest sprawienie czytelnikowi chwili rozrywki. Na próżno szukać tu ambitnej historii, z której można wyciągnąć jakiekolwiek mądre wnioski - Liberty to typowa książka na jeden wieczór, taka, o której wszelkie wspomnienie ulatuje z głowy w momencie, w którym kończycie czytać ostatnią stronę. Nie jest to jednak kwestia, która automatycznie skreśla tą powieść - jest przecież wiele niezbyt ambitnych młodzieżówek, które jednak stają się ulubionymi historiami wielu osób. Co więc sprawia, że Liberty w tym starciu wypada gorzej?

Choćby to, że książce tej brakuje jakiejkolwiek głębi. Przez długi czas, czytając ją, miałam wrażenie, że nie ma ona żadnego sensu; że prowadzi donikąd. Nie byłam w stanie wymyślić konkretnego punktu, do którego zmierzałaby ta historia - nic, zero. Nawet teraz, kiedy jestem już po jej lekturze, nie potrafię wymienić głównego punktu tej książki ani powiedzieć, o czym faktycznie ona jest - oprócz tego, że opowiada ona o nastoletniej Paige, która pewnego dnia zostaje agentką. Kiedy jednak historia w końcu zaczyna nabierać tempa i ujawniony zostaje jej główny motyw, nagle książka się kończy.


Nastawiłam się na dobrą powieść szpiegowską, natomiast wątek Paige jako agentki specjalnej został potraktowany bardzo ogólnikowo . Szczerze mówiąc, typowych pełnych napięcia akcji szpiegowskich z pewnością tutaj nie znajdziemy. Podobnie wygląda sytuacja z wątkiem rodzinnym głównej bohaterki. Myślałam, że sprawa rodziców Paige będzie jednym z motywów przewodnich tej historii, jednak został on praktycznie zignorowany, ograniczony do kilku wspominek na początku książki. Było to dla mnie nieco rozczarowujące, poza tym sądzę, że mogłoby dodać tej trochę uczuciowości i sprawiłoby, że nie byłaby ona tak płaska i nijaka.

Aby ta recenzja nie była tak całkowicie negatywna, muszę wspomnieć o stylu autorki, który bardzo przypadł mi do gustu. Oczywiście nie może się on równać z autorami moich ukochanych serii książkowych, ale Andrea Portes swoim lekko ironicznym, zaczepnym stylem dobrze wpisała się w mój gust. Wyróżniał się on dużą dozą sarkazmu i takim ogromnym "luzem". Bardzo często pojawiały się też wplecenia fragmentów wypowiedzi w innych językach, co zawsze bardzo mi się podoba w powieściach. Portes często odnosiła się też do konkretnych zdarzeń lub osób z popkultury.


Nie ukrywam, że sięgając po tę książkę miałam nadzieję, że pozwoli mi ona choć trochę poznać Rosję z innej strony, nie z tej, jaką kreują media i jaką znamy na co dzień. Trudno uznać to za jakieś wielkie osiągnięcie, ale faktycznie autorka zawarła w swojej powieści kilka opisów najważniejszych moskiewskich zabytków oraz kultury rosyjskiej. Myślę, że były to informacje na tyle ogólnikowe, że nie stały się niczym odkrywczym, jednak miło było ujrzeć te elementy w Liberty.

PODSUMOWANIE:
Podsumowując - na plus: styl autorki oraz obraz Rosji wykreowany w książce; na minus: brak celu powieści, jednowymiarowość, uproszczenie wątku rodzinnego oraz szpiegowskiego. Sami widzicie, jak wyglądają wszystkie za i przeciw. Według mnie Liberty jest książką dobrą dla osób, które szukają czegoś NAPRAWDĘ lekkiego i niezobowiązującego, jednak dla mnie była ona zbyt płaska i prosta. 


Za możliwość przeczytania książki dziękuję wydawnictwu Harper Collins.

You Might Also Like

0 komentarze

MÓJ INSTAGRAM

MÓJ FACEBOOK

NAPISZ DO MNIE

Nazwa

E-mail *

Wiadomość *