RYWALKI, CZYLI KTO CHCE ZOSTAĆ KSIĘŻNICZKĄ? - RECENZJA #57
14:13Tytuł oryginalny: Selection
Cykl: Rywalki #1
Autor: Kiera Cass
Data premiery: 5 luty 2014
Wydawnictwo: Jaguar
Liczba stron: 333
PIERWSZE ZDANIE:
OPIS:
Przyszłość. Społeczeństwo Illei , państwa powstałego na gruzach Stanów Zjednoczonych, jest podzielone na klasy. America Singer jest Piątką - należy do kasty artystów. Ulegając namowom matki zgadza się wziąć udział w Eliminacjach: konkursie, w którym główną nagrodą jest małżeństwo z księciem Maxonem oraz korona Illei.
America wcale nie pragnie władzy, o którą zdecydowała się walczyć, jednak kiedy trafia do królewskiego pałacu i poznaje życie tak różne od tego, które dotychczas prowadziła, nie jest już pewna, czy rywalizacja pomiędzy kandydatkami jest jej całkowicie obojętna. Kiedy poznaje księcia Maxona, po raz kolejny nachodzą ją wątpliwości, bo wciąż nie zapomniała o sekretnej miłości, którą pozostawiła w rodzinnym mieście.
OPINIA:
Która z nas nie chciała w dzieciństwie zostać księżniczką? Która nie marzyła o wytwornych sukniach, królewskich balach i przystojnych książętach? Kiera Cass w swojej powieści Rywalki funduje nam podróż w przeszłość, podczas której z małą pomocą wyobraźni przenosimy się do czasów, kiedy byłyśmy małymi dziewczynkami. To był mój drugi raz kiedy czytałam tę książkę i po raz kolejny dochodzę do wniosku, że jakichkolwiek Rywalki nie miałyby wad, zawsze potrafią roztoczyć wokół mnie radośnie bajkowy klimat, który wzbudza we mnie wiele sentymentów.
Zacznijmy tym razem od wad tej powieści. Po pierwsze, czytając tę książkę nieustannie miałam gdzieś w głowie myśl, że wszystko to już znam. Że motywy, wydarzenia i elementy fabuły nie są dla mnie niczym nowym i kiedyś się już z nimi spotkałam. Prawda jest taka, że kiedy czytałam Rywalki po raz pierwszy, był to zaledwie początek mojej przygody z książkami na poważnie i dopiero wtedy zaczęłam pochłaniać je nałogowo. Wtedy wszystko w tej książce wydawało mi się nowatorskie i zaskakujące. Jednak teraz, po kilku latach, zaczęłam zauważać schematyczność tej powieści. Wiele elementów kojarzyło mi się z Czerwoną królową Victorii Aveyard.
Wiele wydarzeń w Rywalkach wydawało mi się kompletnie nieprawdopodobnymi. Chociaż nie jestem ekspertem do spraw bezpieczeństwa rodziny królewskiej, to zdaję sobie sprawę, jak dużą wagę przywiązuje się do jej ochrony, chociażby w Wielkiej Brytanii. Nieustannie chucha się i dmucha na królową i jej rodzinę, bo w końcu są oni niejako najważniejszymi osobami w państwie. Natomiast podejście do rodziny królewskiej, jakie przedstawione zostało w Rywalkach, wprawiało mnie w stan pomiędzy histerycznym śmiechem a rozdrażnieniem.
Wydaje mi się rzeczą zupełnie nierealną, aby Americe bez żadnych konsekwencji wolno było bić i obrażać księcia. W rzeczywistości zapewne ktoś, kto odważyłby się rzucić w dziedzica tronu kwiatkiem, zostałby surowo ukarany. To jednak jeszcze nie wszystko. Nie wiem, czy gwardziści i ochroniarze pałacu królewskiego w Illei są totalnymi nieudacznikami czy zwyczajnie nie znają się na swojej robocie, ale fakt, że rebeliantom udało się wtargnąć na teren rezydencji dwa razy w ciągu jednego tygodnia, wprawił mnie w pełne politowania osłupienie. I nie, to JESZCZE NIE WSZYSTKO. Po scenie, w której wspomnianym już buntownikom udało się dostać do pałacu, a rodzina królewska wraz z kandydatkami skryła się w JADALNI, zdobywając się zaledwie na zasłonięcie rolet, miałam ochotę uderzyć się w czoło i płakać nad brakiem logiki.
Po tym, jak już wyraziłam swoją irytację, możemy przejść do pozytywów. Myślę że motyw rywalizacji w książkach to coś, co zawsze przyciągało czytelników i nigdy się to nie zmieni. Zwyczajnie lubimy wybierać swoich faworytów, trzymać za nich kciuki i kibicować do samego końca. Nie inaczej było w przypadku Rywalek. Eliminacje, w których bierze udział America, dają okazję do poznania wielu dziewcząt, spośród których zostanie wybrana przyszła królowa. Oczywiście są wśród nich te mniej i bardziej zawistne, które gotowe są zrobić wszystko, aby zdobyć koronę. Motyw rywalizacji w tej książce sprawia, że chcąc nie chcąc, trzeba czytać dalej. Nie można się oderwać, nie poznawszy zakończenia.
Co więcej, książce towarzyszy bajkowy klimat pełen uroku. Nauka etykiety, wytworne podwieczorki, bogato zdobione suknie i elegancko wystrojone sale balowe są tak czarujące, że czytając, przenosimy się do innego świata. I właśnie to jest głównym punktem mojej opinii o tej książce: nie jest ona pozbawiona wad, ale niewątpliwie wciąga i zabiera podróż w rejony tak bardzo odległe od rzeczywistego świata. Po raz kolejny przychodzi mi na myśl to, co mówiłam już nie raz: najgorzej jest, kiedy książka nie wzbudza żadnych emocji. Jeśli jednak je wywołuje, nawet te nie do końca pozytywne, to warto ją przeczytać.
Przez książkę Kiery Cass mknie się bez mrugnięcia okiem. W ciągu kilku dni zdołałam przeczytać dwa tomy tej serii, a i tak nie wymagało to ode mnie dużej ilości czasu i nieustannego skupienia. Powieść jest pisana lekkim językiem - czasem aż zbyt prostym - dzięki któremu nie trzeba specjalnie myśleć o tym, co się czyta. Jest to doskonała lekka lektura na zimne wieczory pod kocem.
PODSUMOWANIE:
Rywalki to powieść, której czasem brakuje logiki i sensu. W pewien sposób jest także schematyczna i trzyma się utartych motywów. Jednak jednocześnie jest pełna bajkowości i wdzięku, pozwala odpłynąć myślami bardzo daleko i przypomina o czasach dzieciństwa, kiedy marzyłyśmy o własnym księciu na koniu. Mimo wszystko polecam tę serię - jest ona idealną książką na relaks po długim, męczącym dniu, która daje chwilę wytchnienia i przenosi do innego świata.
____________________________Zapraszam także na:
____________________________Zapraszam także na:
FACEBOOK: Books of Souls
INSTAGRAM: books.of.souls
5 komentarze
Posiadam tę książkę już od wielu lat , ale do tej pory jej nie przeczytałam , choć strasznie mnie do niej ciągnie. Poza tym ta okładka jest taka piękna !!! Zazdroszczę , że udało ci się ją przeczytać już dwa razy .
OdpowiedzUsuńPS Ładny blog :)
Pozdrawiam :)
http://podrozemiedzyksiazkowe.blogspot.com
U mnie też była to powieść od której poniekąd historię z książkami zaczynałam. Pewnie - jest tam naprawdę sporo schematów (weźmy pod uwagę chociaż ten trójkąt), ale za to doskonale pamiętam jak końcówka trzeciej części mnie wzruszyła. To dobra powieść dla początkujących pożeraczy książek :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Wielopasja
Nie czytałam, ale już wielokrotnie słyszałam o tej serii. Myślę, że teraz już nie zrobiłaby na mnie żadnego wrazenia.
OdpowiedzUsuńRywalki czytałam bardzo dawno temu, dlatego raczej wtedy nie zastanawiałam się nad logiką w książce. Pamiętam tylko, że trzy książki z serii pochłonęłam w niecały tydzień.
OdpowiedzUsuńCała seria posiada prześliczne okładki.
Pozdrawiam! :)
czytamogladampisze.blogspot.com
Kiedys chcialam ją przeczytać nawet miałam dalsze części ale właśnie nie było tej pierwszej wiec bez sensu byłoby czytanie od drugiej części i później jakos odeszła mi chęć na tą serie ale może kiedyś ja przeczytam. Pozdrawiam i zapraszam
OdpowiedzUsuńhttp://mocrecenzji.blogspot.com